Amortyzator rowerowy czy sztywny widelec?

Są rowery, które z założenia powinny mieć amortyzator (lub dwa), a są takie, gdzie sztywny widelec jest „obowiązkowy”. Tak jak ciężko jest mi wyobrazić sobie prawdziwy rower szosowy z amortyzatorem, tak samo rower do downhillu – bez ramy z pełnym zawieszeniem nie ma racji bytu. I choć pojawiają się różne eksperymenty, pewien kanon nadal jest zachowywany przez większość producentów. Przed dylematem możemy za to stanąć, kupując rower do miasta czy na wycieczki. Kupić sztywnego fitnessa czy amortyzowanego crossa/trekkinga? Rower miejski z amortyzatorem czy bez niego?

Zapraszam Cię do obejrzenia wideo, w którym opowiadam o sztywnych widelcach. Będzie mi bardzo miło, jeżeli zasubskrybujesz mój kanał!

Nie ma łatwej odpowiedzi

Wbrew pozorom, odpowiedź nie jest taka prosta. Moim zdaniem amortyzator nie jest wcale potrzebny zawsze, wszędzie i każdemu. Kto tak twierdzi, niech najpierw poczyta 10 rowerowych złotych myśli. Widać od kilku ładnych lat pęd producentów do wkładania amortyzatorów do prawie wszystkich modeli. Z drugiej jednak strony, nadal są firmy, które nie boją się produkować rowerów ze sztywnymi widelcami i jak widać, jest na nie zbyt (inaczej by ich nie produkowali). Spróbuję teraz w podpunktach, wymienić wszystkie wady i zalety obu rozwiązań. Pomijam rowery z pełną amortyzacją, ponieważ zazwyczaj nie są to rowery typowo do jazdy miejsko-podmiejsko-turystycznej.

Rower ze sztywnym widelcem
fot. Ian Sane

Rowery z przednim amortyzatorem

Plusy:

+ większy komfort na nierównościach i dziurach
+ większe bezpieczeństwo – np. podczas wjechania w wyrwę, zjechania z wysokiego krawężnika
+ nadgarstki bardziej odpoczywają, z racji tłumienia wstrząsów

Rowery ze sztywnym widelcem

Plusy:

+ kolosalna różnica w masie na korzyść sztywniaka (może to być nawet 2 kg)
+ serwisowanie takiego widelca sprowadza się do sprawdzenia, czy się gdzieś nie odkształcił
+ dużo większa efektywność, nie tracimy energii na „bujanie” amortyzatora (nawet jeżeli ten ma blokadę skoku)

Wady to przeciwstawność zalet

Miałem wypisać również wady, ale uznałem, że są one po prostu przeciwieństwem zalet przeciwnej opcji. Nie chcę absolutnie nikomu wmawiać, że sztywny widelec, albo wymiana amortyzatora na sztywny widelec jest cudownym i jedynie słusznym rozwiązaniem. Sam pisałem ostatnio, że idealnym rowerem do miasta jest moim zdaniem… rower górski. Ale sam zysk na masie jest nie do przecenienia. Amortyzatory wkładane do rowerów za 2000 złotych, ważą około 2,5 kilograma. To kowadła, których masa jest niewspółmiernie duża, do tego co oferują. Ceny stalowych, sztywnych widelców zaczynają się od 80 złotych, trochę droższe, aluminiowe kosztują od 300 zł i ważą ok. 0,8 kilograma (karbonowe jeszcze mniej). 1,7 kilograma różnicy to przepaść. Nawet jeżeli nie jesteś maniakiem lekkości, to na pewno wystarczy sobie wyobrazić, że tyle waży rama w przeciętnym rowerze. I ten ciężar musimy dźwigać po schodach czy na podjazdach.

Co zyskujesz, zakładając sztywny widelec

Po założeniu sztywnego widelca rower staje się zwinniejszy, dużo łatwiej go rozpędzić, a także dużo efektywniejsze jest pedałowanie. Czy warto rezygnować z dozy komfortu, na rzecz łatwiejszej i szybszej jazdy? Wydaje mi się, że duża popularność amortyzowanych rowerów wynika jeszcze ze starych, PRL-owskich czasów. Wtedy było biednie, przaśnie i o amortyzatorach można było jedynie pomarzyć (również dlatego, że dopiero pojawiły się na świecie pod koniec lat 80-tych). Większość zadeklarowanych zwolenników amortyzatorów w rowerach miejskich/crossowych/trekkingach albo bardzo dawno, albo nigdy nie jeździła na sztywnym widelcu.

W miejskiej jeździe, masa nie jest tak istotna. Krótkie dystanse, krawężniki, dziury w jezdni – tutaj niekoniecznie niska waga jest priorytetem (dla wszystkich). Ale na trasie, zwłaszcza gdy mamy rower obładowany sakwami – każdy kilogram mniej, może być na wagę złota.

Jak poprawić komfort jazdy na rowerze bez amortyzatora

Masz rower ze sztywnym widelcem i myślisz o jego wymianie na amortyzator? Na dobry początek spróbuj obniżyć ciśnienie w oponach, gdzieś bliżej minimum zalecanego przez producenta (na boku opony zwykle znajdziesz taką informację). Możesz też pomyśleć nad wymianą opon na trochę szersze, o ile jest miejsce w ramie i widelcu. Szersza opona nie sprawi, że będziesz jeździć dużo wolniej, za to da lepsze tłumienie nierówności, nie podnosząc wagi roweru tak bardzo, jak zamontowanie amortyzatora.

Warto spróbować

Zachęcam by kiedyś, przy okazji, spróbować jazdy na rowerze ze sztywnym widelcem. Moja koleżanka bardzo narzekała, że ma ciężki rower i pedałowanie czasami sprawia jej trudność. Ale gdy zacząłem wyliczankę: amortyzator, dynamo w przednim kole, ciężki bagażnik, amortyzowany wspornik siodełka, regulowany mostek – sama doszła do wniosku, że to wszystko oprócz  dodatkowych funkcji, także utrudnia trochę jazdę. Klasyczne coś za coś.

Zapraszam Was do dzielenia się swoimi spostrzeżeniami – co wolicie – sztywny widelec czy amortyzator?

Skomentuj Kamil Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

260 komentarzy

  • Aktualnie wielu osobom wydaje się, że nie można wjechać w teren bez amorka. I tu się mylą! Amortyzator wsadziłem do roweru dopiero jak jechałem wyprawę rowerową w Alpach. Typowo terenową. Miałem hardtaila i dałem sobie radę, a terenowe zjazdy alpejskie nijak mają się do naszych polskich.

    Normalnie jeżdżę na aluminiowym Mosso, który waży w okolicach 600g. Bajka! Ostatnią miesięczną wyprawę miałem asfaltowo-szutrową i było idealnie. Rower posiadł wszystkie plusy, które wypisałeś. Jest lekki, zrwyny i co dla mnie najważniejszy- dużo bardziej niezawodny (bo z amorkiem trochę miałem zabawy…a to ciekł na blokadzie, a to powietrze puszczał (RST First Air).

    Moje zdanie jest takie. Jeśli nie masz kasy na Foxa za 2k zł, odpuść sobie amortyzator. Chyba, że naprawdę pchasz się w ciężki teren to szukaj Reby czy Tory.

    • Zgadzam sie w 100%. W góralu miałem jakiegoś elastomerowego RST i tak naprawdę był to tylko odważnik. Zamieniłem na sztywny I było tak samo, tylko lżej. Dopiero gdy wybierałem się w trudniejszy teren (dziury, korzenie, zjazdy kończoące się piachem) jedynym rozwiązaniem okazał się widełek za ok. 2k zł. (u mnie – „Bomberek”). Ale w szosie nie mam amortyzatora i całe szczęście (carbon zapewnia wystarczający komfort).

      I jeszcze jedno – z mojego doświadczenia wynika, że im mniej złomu się wozi, tym lżej się jeździ. Czyli żadnych nóżek, błotników, dynam, osłon, amortyzowanych sztyc, regulowanych mostków itd…; nawet swiatełka najmniejsze jakie są w sklepach. Warto też zamontować jak najlżejszą sztycę, support, kierownicę a nawet mostek. Ziarnko do ziarnka i zbierze się ze 2 kg, a to NAPRAWDĘ DUŻO!!!

      • Akurat na oświetleniu bym nie oszczędzał na wadze. Te najlżejsze, najtańsze lampki najczęściej w ogóle nie świecą.

        Oczywiście są też leciutkie i świecące mocniej lampki, ale raz, że są dość drogie, a dwa to baterie wcale na długo w nich nie wytrzymują.

        Waga, wagą, ale lepiej żeby było nas widać na drodze, chociażby podczas jazdy wśród drzew.

      • Proponuję Ci abyś: wywalił układ korbowy, bo skoro amortyzatory przyspieszają rower to i brak korby również (oszczędność wagi i włożonego wysiłku); jeśli masz koła standardowe szprychowe, to co najmniej połowe z nich usuń (lekkie koło same korzyści).
        Albo jeszcze lepiej…kup sobie monocykl. Chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego.

        • Nie wiem czy potrzebna jest tutaj taka złośliwość :)

          Widziałeś kiedyś rower ze sztywnym widelcem? Na pewno i to niejeden. A widziałeś kiedyś na mieście rower bez korby? Czy koła z powyjmowanymi szprychami? Ano nie.

          Tak więc schowaj swoje złośliwości, bo to nie ma sensu. Jak ktoś chce odchudzić rower, to ma dużo lepsze drogi niż odkręcanie korby.

          • I tak oto drodzy Internauci kasuje się w kulturalny i inteligentny sposób użytkowników pokroju „kent”.
            Panie Łukaszu swoim lekkim piórem? klikiem? i brakiem niepotrzebnego lania wody naprawdę zachęcił mnie Pan do przeczytania reszty artykułów.
            „Amortyzator” marki Zoom opuszcza mój rower ;)

          • to taka typowa w naszej pieknej zawistnej Polsce zlosciwosc w komentarzu
            i sie ludzie dziwia ze ludzie z zagranicy nie chca wracac

          • Kent może był trochę ironiczny ale rozumiem co miał na myśli odpisując na zdanie [Akado] „z mojego doświadczenia wynika, że im mniej złomu się wozi, tym lżej się jeździ”. Po prostu ten „złom” powstał w jakimś celu, głównie dla bezpieczeństwa i komfortu jazdy. Nadmierne lub bezmyślne odchudzanie roweru może skończyć się kontuzją lub wypadkiem. Osobiście cenie sobie amortyzowaną sztycę. Jazda po nierównej kostce lub płytach chodnikowych bez sztycy na dłuższych dystansach kończyła się w moim przypadku bólem kręgosłupa.

  • Jak dla mnie bardzo trafny wpis.
    Jeżdżę po mieście i na wyprawy na crossie z amortyzowanym widelcem i zastanawiam się właśnie czy tak na prawdę jest mi on potrzebny. Niby mam blokadę, która przydaje się na podjazdach, ale wagi nie zmienia.
    Dla mnie największym dylematem jest wpływ amortyzatora na trwałość obręczy zwłaszcza w miejskich, dziurawych warunkach.
    Może to ktoś porównać z doświadczenia?

  • @Rafalb – ja po przejściu na rower ze sztywnym widelcem najbardziej właśnie odczułem to, że rower „sam” rwał się do przodu.

    @kuba – na pewno sztywny widelec to nie są same plusy. Niestety trzeba przed krawężnikami odciążać kierownicę, no i uważać na większe dziury. Ale… dużo też zależy od szerokości opon i bieżnika. Ja mam Schwalbe Kojak 700x35c i komfortu jakiegoś olbrzymiego one nie dają.
    Ale co jakiś czas zakładam Schwalbe CX Comp o tym samym rozmiarze i jest o wiele lepiej. Zwłaszcza na piasku i szutrze, gdzie Kojaki wymiękają.

    Jeśli będziesz miał szersze opony – to w ogóle bajka będzie. Ja negatywnego wpływu na obręcze nie zauważyłem u siebie.

    • Czy nie uważasz że jazda na sztywnym widelcu w rowerze mtb ( 29 er ) będzie skutkowała szybszym zużyciem się ramy ? Pytam bo składam sobie rower i prawdę mówiąc znajomy zachęca mnie do założenia zamiast amorka , sztywnego aluminiowego widelca. Wiem że stalowy by pewnie lepiej tłumił drgania a jeszcze lepiej carbonowy , ale moje pytanie dotyczy tego alu. Podobno opony w 29 er bardzo skutecznie pochłaniają wszelkie nierówności, oczywiście nie mówię tu o jeździe ekstremalnej ale powiedzmy o wypadach na jurajskie i górskie szlaki , zjazdy głównie po szutrze i kamieniach. Trochę się boję że wszelkie uderzenia będą się przenosiły na ramę i przez to będzie dużo bardziej narażona na pęknięcie.

      • Hej, popatrz na rowery przełajowe :) Tam większość ma sztywne widelce.

        Powiem Ci tak, jest to coś za coś. Na sztywnym widelcu nie poszalejesz tak bardzo, jak z dobrym (zaznaczam, dobrym) amortyzatorem. No i są zjazdy i są zjazdy :) Ciężko mi tu jednoznacznie doradzić. Według mnie, na lżejszych trasach spokojnie sztywny widelec sobie poradzi, choć oczywiście nie będzie dawał tyle komfortu i bezpieczeństwa co amortyzator.

        Ale jest pewna granica trudności, powyżej której nie zdecydowałbym się na sztywny widelec, tylko wziął porządny, powietrzny, przyzwoity wagowo amortyzator.

        • Łukasz bardziej martwi mnie to czy przez zastosowanie sztywnego widelca, rama nie będzie się szybciej zużywała. Oczywiście nie mówię tu o jakiś ekstremach i szaleństwach tylko o tym że rama która powiedzmy normalnie by posłużyła 15 lat będzie do wymiany powiedzmy po 3 , pomimo jazdy po lekkim terenie , z uwagi na to że sztywny wideł będzie cały czas przenosił na nią drgania…Co do terenu to powiedzmy mam na myśli np szlaki jurajskie ( np Orlich Gniazd) albo drogi utwardzone grubym tłuczniem itp.ewentualnie sporadycznie kocie łby itp. Oczywiście nie mówię że jeździłbym tylko po takiej nawierzchni bo wtedy to amor jest niezbędny choćby dla wygody.
          I generalnie jeśli dobrze zrozumiałem nie uważasz żeby 29 er na oponach 2,1 ze sztywnym widelcem był jakąś dewiacją :) ?

          • Szerokie opony z nie za wysokim ciśnieniem dadzą sporo w kwestii amortyzowania samej ramy. Jadąc ze sztywnym widelcem, bardzo szybko poznasz ograniczenia takiej jazdy i po prostu nie będziesz jeździł tak żeby uszkodzić ramę :) Będziesz też w wielu miejscach jechał po prostu trochę wolniej. W przełaju jeżdżą ze sztywnymi widelcami i żyją :)

  • Przejechałem na rowerze bez żadnego amortyzatora ponad 12k km. Były tam między innymi trasy XC i dałem radę i nadal żyję. Przesiadłem się na fulla i też żyję ale stwierdzam, że właściwości trakcyjne fulla są czymś co warte jest wzrostu wagi nawet o 2-3 kg jednak chyba tylko w terenie. Miasto to tylko komfort – nic więcej.
    Wiele osób które nie do końca się znają na rowerach myśli, że tylny amortyzator to tylko komfort, jednak głównie chodzi przecież o bezpieczeństwo i stały kontakt tylnego koła z podłożem, czego hardtail nie zapewni po wjeździe na korzeń.

    @rafalb
    Wybacz kolego, ale bredzisz. Sam używam RST First Air tyle że w wersji Platinum i złego słowa o nim nie mogę powiedzieć. Texty o tym, że jak nie stać cię na Foxa za 2k zł to lepiej olać amorka też wsadzić można między bajki. Jest wiele sensownych amortyzatorów w niższych cenach i nie są kowadłami. Mój RST waży katalogowo chyba 1,6 kg. I tu ciekawostka – jest to chyba jeden z tak tanich i lekkich amortyzatorów. Nie chcę go możliwościami porównywać do RS SID WC ale w czasach jak kupowałem swojego RST to RS SID ważył jedynie 100 g mniej a kosztował o 2k zł więcej.
    Ale nie dziwi mnie to, że narzekasz na Firsta, skoro używałeś WIDELCA XC do ALPEJSKICH ZJAZDÓW pewnie typu Trail. To jest amortyzator do XC a nie twardziel do FR/AM/Trail czy czegokolwiek cięższego. Z drugiej strony w cięższy teren polecasz RS Reba czy Tora? Kolejne amortyzatory do XC?
    Chyba Recon albo Pike jest amortyzatorem, który nadaje się w CIĘŻSZY niż XC teren.
    Nie wolno zapominać, że amortyzatory XC to sprzęt wyścigowy, lekki i delikatny. Nie bronię tu RST, bo słyszałem też o miękkich goleniach RS SID ale do wszystkiego trzeba umieć dobrać sprzęt a nie tylko przeczytać recenzję maratończyka o amorku XC i go kupić do DH.

    • A ja zrobiłem ok. 17k na sztywnym widelcu po miescie na balonówach we wszystkich warunkach. I siadły mi nadgarstki. Pobolewało, raz i znów. I dzisiaj zakładam amortyzator. Żadna rewelacja. Ma wybierać dziury i oszczędzać stawy. Nic więcej. Rower cr-mo ciężki jak diabli. Dam radę. Oby zdrowo. A jak polubię amor to za rok czy dwa zmienię pojazd na taki 9kg max;)

  • @Xau – ten RST kosztuje 1300 złotych, więc to i tak dla przeciętnego Kowalskiego – „amortyzator w cenie dwóch rowerów” :)

  • jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma…, a złej baletnicy przeszkadza rąbek spudnicy.
    Motłoch łapie się w sieci producentów i myśli, że za swoją kasę wszystkie rozumy pozjadał…
    Aby uzasadnić swoje wybory dostaje w dyskusji zajadów…
    Skuteczna jazda rowerem, to co najniej 99% pedałowania…

    • Skuteczna jazda rowerem, to co najniej 99% pedałowania..
      dodam – i nieco techniki.

      Podpisuje się pod tym bo nawet „kosmiczny” rower nic nie da jak kierowca całe zycie przesiedział w kanapie a o technice jazdy ma takie pojecie jak ja o rozczepianiu atomów czy fizyce nuklearnej.

      Nie ma cudów by być dobrym rowerzystą są potrzebne kultura osobista, lata doświadczenia, godziny treningów i WIEDZA by umieć nie tylko technicznie
      ale i BEZPIECZNIE się poruszać czy to w mieście czy w terenie.

  • Na pewno przy podjazdach coś daje. Tylko, że musi mieć koniecznie manetkę na kierownicę, bo inaczej nie ma to większego sensu.

    • Na zjazdach też daje… Jeździłem wcześniej Giant TRance X3 2015, który miał blokadę tylko na przodzie i nawet jeżdżąc ostre XC, gdzie zasuwasz 40 km/h+, najzwyczajniej w świecie nie masz czasu na nachylenie się nad golenią i blokadę. Poza tym grozi to ostrą glebą. Teraz mam Scott Genius 740 z CTD w obu amortyzatorach i możliwość zmiany twardości podczas jazdy, to po prostu bajka. Biorąc pod uwagę zmianę terenu, czasami nawet kilkukrotną na przestrzeni kilku km, w lesie itd., to blokada na kierownicy daje przeogromne możliwości właśnie głównie na zjeździe, bo wtedy ustawiasz na tryb najbardziej miękki.

  • Nie zgodzę się, manetka na kierownicy chyba tylko na zawody. Do amatorskiej jazdy po mieście czy popołudniowy wypad do lasu na ubite ścieżki w zupełności wystarcza blokada. A czy coś daje to dużo zależy od sposobu jazdy. Umiejętne posługiwanie się nogami i ciałem eliminuje konieczność jej używania na niezbyt stromych podjazdach. Osobiście używam manetki dość rzadko, może dlatego że mam manetkę na goleni ale blokada sama w sobie jest bardzo skuteczna i redukuje działanie amortyzatora do zera.

  • @Xau – do jazdy po mieście czy wypadu do lasu blokada amortyzatora nie jest w ogóle potrzebna. Przydaje się tak naprawdę podczas stromych podjazdów. I wtedy manetka na kierownicy jest niezbędna, bo grzebanie ręką po goleni amortyzatora bywa frustrujące.

    Moja dziewczyna ma blokadę w amortyzatorze (totalnie amatorski sprzęt) i nigdy jej nie użyła :) A ma, bo po prostu producent ją tam wcisnął. Do zwykłej jazdy nikomu nie jest potrzebna.

  • @Łukasz: Równie dobrze twoja dziewczyna mogłaby nigdy nie używać przerzutek. Nie oznacza to, że przerzutki są niepotrzebne do codziennej jazdy.

    Jaki amortyzator polecilibyście do roweru trekkingowego na wyprawy? Priorytetem jest NIEZAWODNOŚĆ. Cena to aspekt drugorzędny.

  • Od kilku dni nosiłem się z zamiarem napisania podobnej notki, a tymczasem mnie uprzedziłeś :)

    Z notką zgadzam się w 100% – powszechny zachwyt nad amortyzatorami i pchanie ich do niemal wszystkich rowerów o choćby minimalnym potencjale sportowym to jedna wielka pomyłka.

    Prostota konstrukcji widelców sztywnych i ich niższa waga to kolosalna zaleta – tak jak wspomniałeś, ponad półtora kilograma różnicy w wadze to przepaść w stosunku do amortyzatorów. Na rowerach ze sztywnym widelcem śmigam zresztą od kilku lat, a od dłuższego czasu codziennie pokonuję ok. 4 km przez teren leśno-parkowy i wcale nie tęśknię za amortyzatorem.

    Warto też dodać, że widelce za 150 czy 300 zł rzadko działają jak należy – albo są zbyt mało czułe, albo tak miękkie, że pochłaniają sporą część energii, którą chcielibyśmy przeznaczyć na napędzanie roweru. Blokada skoku w wielu przypadkach także nie poprawia zbytnio sytucji, bo sama konstrukcja widelca jest zbyt wiotka.

    Oczywiście na drugim końcu spektrum znajdą się osoby, dla których widelec amortyzowany jest realnie potrzebny lub nawet konieczny. Mimo to odważę się powiedzieć, że to one – a nie miłośnicy „sztywniaków” – stanowią margines. Na podobnej zasadzie ogromna liczba osób została przez sprzedawców „nabita w górala”, podczas gdy do uprawianej przez nich jazdy parkowo-ścieżkowej wystarczyłby im znacznie lżejszy rower crossowy lub przełajowy, który odwdzięczyłby się za to świetną dynamiką na asfalcie. Bardzo wielu z tych klientów to niestety ofiary źle rozumianego marketingu oraz pewnego automatyzmu i niechlustwa ze strony niektórych sprzedawców.

    Nie zgodzę się jedynie z tym, że najlepszy rower do miasta to MTB – w większości przypadków stawiałbym raczej na poczciwego holendra, ewentualnie crossówkę albo przełajówkę/monstercrossa. Ale to temat na zupełnie inną, długą dyskusję ;)

    Pozdrawiam!

  • Nawet mnie @Xau nie rozśmieszaj. Używałem Firsta w Alpach typowo turystycznie. Jeśli nie znasz specyfiki takiego rodzaju jazdy to nawet nie zabieraj głosu. Jakie wyprawy w stylu bikepacking w wyższych górach masz za sobą? Z tego co mówisz to chyba żadne. Żadnego AM/FR tam nie uświadczysz ponieważ ogranicza Cię bagaż. A z Firstem mam problemy już długo, głupią trasę wzdłuż wybrzeża robiłem i ciekł po serwisie. Skoro masz RST i jesteś zadowolony to zazdroszczę. Ja pieniądze zainwestowałem i bujam się jak RST na podjazdach. Nie generalizuj tylko weź pod uwagę, że nie u każdego się te amorki sprawdzają. Polecam Rebę i Torę ponownie, w góry i owszem, ale na podstawie swojego doświadczenia czyli do turystyki bikepacking. A dlaczego akurat RS? Bo znajomym na podobnych trasach, podczas naszych wypraw działają dużo lepiej. Nie ważna jednak firma, a to że jeśli chcesz cieszyć się z jazdy na amorku i nie mieć z nim problemów serwisowych to trzeba konkretnie zainwestować.

  • Zdecydowanie wolę sztywne, zarówno w dłuższe trasy i do miasta, i jestem tu ortodoksem uważającym, że chyba tylko do jazdy w terenie amor ma sens. Miałem trochę problem ze znalezieniem kilka lat temu dobrego nowego trekkinga na sztywnym widelcu. Jest u nas jakaś dziwna tendencja do pakowania amorów do wszystkich trekkingów, kiedy za zachodnią granicą zdecydowanie popularniejszy do turystyki jest lekki rower touringowy. Ostatecznie udało mi się właśnie coś niemieckiego fajnego ściągnąć na sztywnym zawieszeniu.

  • @rafalb
    Napisałeś o wyprawie w Alpy więc pierwsza rzecz, która mi się nasunęła to FR/Trail. Na wyprawach kilkudniowych typu bikepacking nie byłem – to nie moja kategoria. Sam jednak jeżdżę XC i maratonowe trasy i na swojego Firsta nie narzekam, ale co ja tam wiem – mam Platinuma z lepszym systemem tłumienia o nieco innej konstrukcji. Nie pomyślałeś pewnie też, że ciekł PO SERWISIE więc może z serwisem coś nie tak? Nie wiem jak inne Firsty, ale mój się nie buja.
    Nie chcę tu faworyzować jakoś RST ale chcę przełamać złą opinię o RST jako o producencie amortyzatorów, którą zyskał wiele lat temu dzięki modelowi Gila. Te opinie do dziś są powielane – głównie przez osoby, które na nowszych RST nie jeździły a jedyny kontakt z RST miały czytając tematy na forach z 2004 roku. Tutaj trzeba zaznaczyć że First jest chyba najpopularniejszym modelem firmy to też jest ofiarą tych opowieści.
    Co z kolei do RS Reba i Tora, to przypomnę tylko że Tora już nie jest produkowana a i ona nie była powodem do dumy. Jak już pisałem są modele, którymi i Fox nie może się chwalić.
    Tu z kolei uwaga na temat Foxa – napisałeś że jeżeli kogoś na niego nie stać to lepiej niech jeździ na sztywnym widelcu. Życzę powodzenia tym, których stać i kupią go na przysłowiowe dojazdy do pracy „bo mnie k-wa stać”.

  • Od roku jeżdżę po mieście głównie składakiem, a wcześniej jeździłem na zmianę MTB oraz szosówką i uważam, że na miasto zupełnie nie potrzeba amortyzatora. Jedynym ważnym aspektem jest szerokość opony, która powinna wynosić te 38 mm wzwyż. Karbonowy widelec w połączeniu z oponami 28mm całkiem nieźle spisuje się na asfalcie, nawet tym trochę dziurawym, czy kostce brukowej to jednak odpada całkowicie gdy mamy do pokonania krawężniki itd…

  • Podobnie jak @Elovelo dla zastosowań miejskich skłaniam się raczej do sztywnego widelca. W tej chwili posiadam Unibike Vision (~3/4 lata) z przednim amortyzatorem SR SUNTOUR CR-7V, który po 2 zimach i mojej posturze (~100kg) po prostu się już zużył – odbija jedynie jak rower stoi.

    W tej chwili przychylam się raczej do wymiany na sztywny, niż zakup nowego amora gdyż:
    1) bo i tak bym wydał na niego max 200zł, czyli i tak bym nie kupił nic ciekawego
    2) w mieście mi nie jest potrzebny
    3) zastanawiam dodatkowo nad montażem przedniego bagażnika, co nie jest możliwe w amortyzowanym widelcu. <- w sumie to by można dopisać jako + do sztywnego, przynajmniej przy zastosowaniach miejskich.

  • @SpeX – dostępne są lowridery pod widelce amortyzowane, np. Tubus Smarti. Tanie nie są, ale dostać je jak najbardziej można.

  • Na tą chwilę mam dwa rowery. Jeden to hybryda od Scotta (SUB 30 rocznik 2011), a drugi to rok starsza Merida nabyta zupełnie wtedy bez wiedzy o rowerach i która od roku zbiera kurz. Po tym jak stary rower wymieniłam na wspomnianą Meridę zaczęłam kręcić się wokół rowerowych tematów, poznałam dopiero wtedy moje potrzeby. Moja Merida to typowy hardtail na aluminiowej ramie oraz z przednim amorem. Na początku miałam wielką frajdę z tego, że taką maszynkę sobie sprawiłam, ale po niedługim czasie doszłam do wniosku, że do codziennej jazdy jest mi potrzebne coś zupełnie innego. Mój mąż jako pierwszy zapoznał się z serią SUB od Scotta i od razu zaczęłam mu zazdrościć czegoś takiego – lżejszego, na większych kółkach (700C a nie 26″) i bez zbędnego w mieście przedniego amora, o który trzeba dodatkowo dbać i serwisować.

    W tamtym momencie rozpoczęłam moje poszukiwania czegoś „takiego”. Jako, że do wielkoludów nie należę to znalezienie hybrydy w naszym pięknym mieście nie było takie proste. W pierwszej kolejności sprawdziłam katalogi z rowerami na tamten rok. Kilku producentów coś fajnego miało w ofercie, ale jak się okazało po wielu telefonach do dystrybutorów… do Polski trafia bardzo mało sztywniaków w kształcie hybryd bo zwyczajnie nie ma na nie zapotrzebowania. Największa sprzedaż to rowery, które mają amortyzator dosłownie wszędzie. Np Author ma największą sprzedaż swoich rowerów w Polsce dopiero wtedy gdy amor jest z przodu, w sztyce i najlepiej jeszcze jak ma regulowany mostek… Załamałam się. Pisałam również do firm z Czech i Niemiec. Miałam na oku ślicznego Cube’a SL Cross. Leciutki, sztywny i na fajnym sprzęcie. Niestety nie udało mi się go dostać. Do Polski w ogóle nie trafił (mimo, że sporo sklepów online zamieszczało go w swojej ofercie), a zagranicą sprzedał się tak szybko, że nie było szans na jakąkolwiek rezerwację (a był dopiero początek kwietnia).

    W końcu zdecydowałam się na SUBa. Miałam do wyboru tylko jeden jedyny model (sztukę…) z roku wcześniej, która łapała kurz na zapleczu sklepu… Cena była bardzo przyjemna w porównaniu z oferowanym w tym rowerze sprzętem. Długo w sumie nad nim nie myślałam. I jestem strasznie zadowolona. Jest to idealny rower na wyprawy. Zwiedził ze mną kawałek Europy i sprawdził się przy tym świetnie. Nie musiałam martwić się, że amor zacznie szwankować. A w razie potrzeby wymiany sztywniaka – koszty będą niewielkie i łatwiej będzie coś zastępczego skołować.
    W Holandii widziałam zaledwie kilka osób na amortyzowanych rowerach. Byli to Czesi na wyprawie :)

    Absolutnie nie twierdzę, że rowery z amorem to coś złego… Ani trochę. Wszystko zależy od naszych potrzeb. Ja wybrałam koniec końców sztywniaka, ale większość znajomych zasuwa z amorkami i jest im z tym tak samo dobrze jak mi z moim SUBem. Najważniejsze to mieć rower dobrany pod siebie.

    Pozdrawiam :)

  • @Agnieszka: SUB – świetny rowerek – gratuluję :) Tak jak piszesz – to Tobie ma się dobrze jeździć.
    Co do amortyzowanych sztyc, to mój tata załatwił taką w pół roku i na szczęście dał się namówić na zakup normalnej.

    P.S. Ja ma Cube’a SL Cross’a i sobie bardzo, ale to bardzo chwalę :)

  • Troszkę pozazdroszczę tego Cube’ika ale mój Sub tez jest niczego sobie :)

    Mój kumpel w swoim bike’u tez miał amortyzowana sztycę. Strasznie szybko mu się posypała. Musiał wymienić na tradycyjną co akurat jest najrozsądniejszym wyjściem.

    Ps. Fajnie stronka wygląda w nowej szacie :)

  • Nie wrzucajmy wszystkich sztyc amortyzowanych do jednego worka :) Modele za 40 czy 50 zł to faktycznie złom, ale są też modele jak najbardziej godne polecenia, jak choćby sztyc Suntoura czy Thudbuster Cane Creeka – choć to już oczywiście inna półka cenowa. Obie te marki mogę z czystym sumieniem polecić :)

    Jeszcze inna możliwość to sztyce sztywne, ale z „wbudowaną” elastycznością, jak np. seria HiFlex Syntace’a czy fenomenalna CF3 Ergona. Takie to już nawet nie wstyd założyć do szosówki ;)

  • W 100% zgoda, ale to tak jak piszesz zupełnie inna liga, także cenowa (600 zł to sporo) i jak ktoś już taką kupuje to wie co robi :)

  • Pełna zgoda, choć żeby uzupełnić już wszystkie informacje, sugerowana cena detaliczna sztycy Suntour to 259 zł.

    Pozdrawiam!

  • Zgadza się, pamiętajmy tylko, że za tyle to się kupuje „porządny amortyzator” :P :P :P Więc to nadal „bardzo droga sztyca” :)

  • Witam Panie Lukaszu. Mam chory kręgosłup ( dyskopatia) , ale chciałabym jeździć z przyjaciółmi ma rowerowe wypady. Proszę mi doradzić jaki rower byłby najlepszy. Kasia

  • Cześć, Kasiu proponuję skontaktować się z fizjoterapeutą. Polecam Ci nie szukać porad w internecie na ten temat, ponieważ mogą Ci wyrządzić krzywdę.

  • Możesz kupić widelec do crossa, tyle, że stalowy:

    Accent Trekking 1 1/8

    Ale jeśli nie ważysz każdej części z nabożnością, to może się sprawdzić.

  • Prawdę mówiąc właśnie przymierzam się do hybrydy. Mam mtb ale chciałbym drugi lekki rower do szybkich treningów, ewentualnie na bikepack w lato. Przymierzam się do cube śl cross pro. Faktycznie trudno dostępny. Ale czy pod sakwy da rade? Ma może ktoś ten rowerek i może coś o nim powiedzieć?

  • Ja mam Cube SL Cross Comp, czyli model ciut niższy, ale na tej samej ramie. Bez problemu zamontujesz do niego bagażnik i sakwy.

    A samego roweru niestety głównie w internecie warto szukać, choć np. w Łodzi z dostaniem Cube nie ma problemu, albo mogą ściągnąć.

  • Tak, bez problemów. Jak sobie powiększysz zdjęcie roweru Cross Pro, to zobaczysz otwory montażowe na widelcu przy piaście.

  • Witam! Potrzebuję nowy rower i zdecydowałem sie na Decathlon (wiem zapewne wszyscy skrytykują) ponieważ mam ograniczony budżet. Najtańszy tam to Rockrider 5,0 za 599zł a wacham się też nad Rockrider 5,1 (obecnie nowa edycja kolorów i nazywa się Rockrider 340) który jest o 200 zł droższy. Mam pytanie czy warto wydać więcej o te 2 stówki? jeździł będę głównie po drogach. Mam też pytanie czy jeśli mam 178cm to rower w rozmiarach na wzrost 165-175 będzie dużo mniej komfortowy od takiego na 175-185?

  • Staram się nie oceniać rowerów z Decathlonu, ponieważ oni nawet specyfikacji porządnie podać nie potrafią.

    „Przerzutka tylna Shimano” – na zdjęciu widać, że to jakieś barachło, ale oczywiście w informacji już tego nie podadzą. Cóż, ten 5.0 (czy w zasadzie teraz 300), to rower totalnie niskobudżetowy, ale z drugiej strony nie będzie to zły wybór w tej cenie, jeśli szukasz nowego roweru. Ma sztywny widelec, więc nie ma tam atrapy amortyzatora, jest prosty do bólu, będzie jeździł i tyle.

    Opis drugiego mnie rozbawił:
    „INNOWACJA: Nowy widelec BTWIN regulowany pokrętłem w zależności od wagi użytkownika” – wielka mi innowacja. Normalnie lot w kosmos :)

    Ten drugi ma aluminiową ramę i amortyzator. Czy to jest warte 200 złotych? Niekoniecznie.

    Co do rozmiaru, to przydałoby się wiedzieć ile cali mają te ramy, bo tak, to jest wróżenie z fusów.

    Jeszcze jedna rzecz wpadła mi w oko: „Aluminiowe obręcze 36 otworów, aby obniżyć wagę”. Wszystko fajnie, tylko, że jak masz 36 otworów, to musisz mieć też 36 szprych, co łącznie będzie ważyć więcej niż standardowe koła na 32 szprychy.
    Taki drobiazg, a widać jak na każdym kroku próbują robić z człowieka d…

  • Dziękuję za opinię :) właśnie o to mi chodzi aby po prostu jeździł a za jakiś czas kupię coś lepszego narazie bardzo słabo u mnie z kasą :( Nie dodałem że przez ostatnie hmm chyba już ponad 10 lat a nawet napewno jeździłem Grandem G250 który raczej nie był lepszy od Rockridera 5,0? bardzo ciężki , toporny i bujanka na amortyzatorach :P Niestety teraz już się zatarł łańcuch spada zdarte zęby z przodu , przerzutki nie działają hamulce ledwo z tyłu coś łapie więc myślę lepiej kupic tego 5,0 niż naprawiać tego granda? Decathlon jakąs tam gwarancję daje i chyba przegląd do pół roku za darmo więc może nie będzie tak źle ;) w Alpy się nie wybieram głównie drogi rowerowe itp

    • W tamtym tygodniu byłem w dekatlonie ( OPOLE ) i widziałem stoisko z używanymi rowerami za śmieszne pieniądze, może i u ciebie jest takie stoisko a jak nie to polecam w dekatlonie rowerki B-twin bo cena do jakości roweru i osprzętu naprawdę jest bardzo dobra. Znam ludzi, którzy kupili takie rowerki i śmigają setki kilometrów ( spokojne wycieczki i miasto ) wszystko zależy jak trafisz i jak będziesz jeździć.

  • Jasna sprawa, jeśli masz stary złom, to nie ma sensu reanimować, bo wpakujesz w niego kupę kasy a i tak wiele dobrego z niego nie będzie.

    • Nie zgodzę się – jak wpakujesz w niego kupę kasy, wymienisz koła, support, amorki, manetki, hamulce, ramę, to możesz mieć całkiem dobry sprzęt… A że ze starego zostanie Ci tylko zabytkowy dzwonek… Trudno;)

  • Ja do tematu podszedłem kompleksowo. Jakkolwiek to brzmi. Mam rower ze sztywnym widelcem i mam amorek z przodu (bez blokady). Jeżdżę na obu. W zależności od humoru a przede wszystkim od charakterystyki trasy. Jak wybieram sie w góry to jadę rowerem z amortyzatorem. Ulga dla rąk przede wszystkim. No i wybiera nierówności jako tako. mam go ustawiony w miarę twardo żebym się za bardzo nie bujał ale ostatnio nawet mi amortyzator nie pomógł. Jechałem szybko a tu ni stąd ni zowąd dziewczyna z psem na 5 metrowej smyczy. Panika w oczach, hamulce, niski krawężnik i niezłe dachowanie…

    A po szosie jeżdżę sobie na sztywniaku. Jak wykończę opony to założę do niego takie półsliki, jakieś wąskie.

  • Witam. Przymierzam się do kupna Montagnue x50. Mam pytanie czy do dobry wybór na lasy, pola i ogólnie taki trudniejszy teren? Zastanawiałem się jeszcze nad Dahonem espresso ale on jest na sztywnych widelcach a x50 ma amorki? :/ Proszę o poradę! Pozdrawiam!

  • Witam ponownie jeszcze nie kupiłem tego Decathlona a dzisiaj otworzyli w moim mieście sklep Martes i jest tam taki oto rower: http://www.sklepmartes.pl/glowna/5329-rower-mtb-next-martes.html#/rozmiar-21 mógłbym prosić o opinię czy lepiej wybrać tę opcję od wspomnianych wcześniej Rockriderów 5,0 i 5,1? Już się nastawiłem na ten tańszy Rockrider 5,0 ale jeśli ten Martes ma lepszy sprzęt który wytrzyma troszke więcej to może warto dołożyć 200zł? Dodam jeszcze ,że te z Decathlona mają szybko ściągane przednie koło a chcę czasami przewozić swój rower w aucie i nie wiem czy można tak sobie bezkarnie odkręcać często to koło w rowerach bez tego szybkiego odpinania?

  • Ja bym brał B’Twina. A koła można zawsze zdejmować, byleby robić to na spokojnie i potem prosto dokręcać.

  • Dzięki bardzo za wszystkie informacje :) Fajna strona , będę odwiedzał i pozdrawiam bardzo pan uprzejmy a to raczej nowość w internecie hehe. Łódź kocham to miasto mimo wszystkich wad to chętnie tam jeżdzę i jak kupie rowerek to wybiore sie tam aby nim pozwiedzać te straszne miejsca :D

  • Straszne miejsca? Ech… muszę trochę więcej o Łodzi popisać, bo tutaj naprawdę jest bardzo dużo miejsc wartych zobaczenia.

    https://roweroweporady.pl/ciekawe-miejsca-pomorska-lodz/\

    https://roweroweporady.pl/droga-rowerowa-w-sladzie-kolejki-scheiblerowskiej/

  • Hehe no mój błąd powinienen napisać „straszne” miejsca ;) Ja wiem ,że Łódź jest pełna uroku ale raczej przez większość narodu jest właśnie odbierana jako jakieś przeklęte miejsce :D Jak ja zawsze mówię Łódź ma swój niepowtarzalny klimat :) bardzo ważne dla mnie miasto mimo ,że niewiele mam wspólnego tylko tam od czasu do czasu jestem ;) Polecam wszystkim którzy z góry zakładają ,że Łódź to samo zło przekonać się o kulturze tego miasta. Muzyka jest moją miłością a Łódź to mały Liverpool :D Teledyski Maanamu niektóre tam powstały jak klimatyczny do cudownego utworu Lucciola ( Zawsze wracając do domu w Turku jadać Włókniarzy i widząc te kominy nucę sobie Lucciolke). Polecam też Marrrynarzy Łodzi to jest mega utwór prawdziwy hymn :D

  • witam mam pytanko, od niedawna zaczełam moją przygode z rowerem i nie mam pojęcia, jaki rower będzie najlepszy dla osoby początkującej ,która pokochała jazdę na tych dwóch kółkach. Pozdrawiam serdecznie proszę o radę

  • Myślę, że musisz podać trochę więcej informacji. Gdzie jeździsz, jak dużo jeździsz, jakie masz wymagania w stosunku do roweru (ma być szybki, ma być wygodny, ma mieć możliwość przewiezienia wielu rzeczy, czy może wjechać w teren?).

    Do tego jaki budżet, czy nowy rowery czy używany. Bo zadałaś takie pytanie, że mogę Ci jedynie polecić po prostu jazdę, na czymkolwiek :) A z czasem odpowiedź sama przyjdzie.

    Na początek zacznij od lektury wpisów (oraz komentarzy):

    https://roweroweporady.pl/jaki-rower-kupic-typy-rowerow/
    https://roweroweporady.pl/na-co-zwrocic-uwage-przy-kupnie-roweru/

  • No i teraz mam rozkminę, czy do jazdy po mieście i w trasy z sakwami (tylko tył) do mojego crossa haibike land (po przeróbkach) wcisnąć sztywny widelec. Obecnie mam sr suntour bez blokady do tego. Nie daje mi to satysfakcji żadnej, ani nie pochłania jakoś wstrząsów, a na sztywnym na pewno bym zwiększył dynamikę. Przekonasz mnie jakimś dobrym słowem, żebym zrezygnował z amortyzatora? ;) Jedyne czego się obawiam to nieraz krawężników.

  • Zobacz jak wyglądają prawdziwe, topowe rowery do turystyki rowerowej:

    http://www.koga.com/en/bikes/trekking/collection/worldtraveller29.htm?frame=H

    Amortyzator przedni? Brak :)

    Oczywiście możesz pomyśleć o wymianie amortyzatora na coś lepszego, coś co będzie działało. Powietrzny Suntour to jednak wydatek rzędu 800 złotych pi razy oko.

    Co do krawężników i innych przeszkód – dużo zależy od opony. Jeśli założysz cienkie oponki, musisz liczyć się z brakiem komfortu i podrzucaniem opony przed każdym krawężnikiem.

    Ale jeśli założysz trochę szersze opony, typu 40-45 mm to myślę, że będzie ok.

    • Koga też stosuje swego rodzaju kompromis widelec Feather Shock czyli widelec z amortyzatorem centralnym, który jest lżejszy od tradycyjnego
      http://rowerykoga.pl/technologia/
      Miał ktoś z Was możliwość jeżdżenia rowerem z taki widelcem, czy to faktycznie spełnia swoją rolę?
      Nakręciłem się na Kogę ale potrzebna jest mi amortyzacja ze względu na styrane chorobą nadgarstki.

  • Komentarzy jest tak dużo, że nie wszystkie przeczytałem :)
    Mam parę uwag:
    Wszystko po za aluminium tłumi drgania (Cr-Mo, karbon). Skoro zaś części glinowe nie robią tego, trzeba je czymś zastąpić – amortyzatorem. O ile w mieście i na szosie nie jest on potrzebny, o tyle w terenie już przydatny, ponieważ zwiększa bezpieczeństwo.
    Nie tylko amortyzator pełni funkcję amortyzacji. Robi to także dętka z oponą. Im większe koło, tym łatwiej pokonać przeszkodę, więc myślę, że mniej potrzebny jest amortyzator.

    Dawno nie jeździłem bez amortyzatora, po za tym, to nie jeżdżę po tak trudnych i skomplikowanych trasach jak Alpy, lecz wybieram takie w pobliżu swojego miasta – Olsztyna.

  • Jasna sprawa, że w terenie amortyzator jest nieodzowny. Ale… zobacz na wyścigi przełajowe, tam zawodnicy jeżdżą na sztywnych widelcach, ba! mają szosowe ramy :)

  • Witam.
    A co w przypadku, gdy już mam rower z przednim amorem, a chciałbym zmienić na sztywny widelec, jak go dobrać żeby zachować odpowiednią geometrię roweru? Wydaje mi się, że sztywny będzie zawsze trochę krótszy od amortyzowanego i wtedy przód roweru obniża się w dół.

    Konkretnie w moim przypadku wygląda to tak – mam Kellys’a Scarpe z 2008, z kowadłem założonym na przodzie.
    Istnieje jakaś sensowna opcja założenia do tego roweru sztywnego widelca?
    Zależy mi też na nie wygórowanej cenie.
    Pozdrawiam.

  • Przepraszam, Kellys jest z 2007r.
    Na tej stronie ktoś podał w miare dokładną specyfikacje: http://pz.jogger.pl/2007/05/26/kupilem-rower-kelly-s-scarpe/

  • Witam.Poszukuję roweru do jazdy po terenach miejskich oraz sporadycznych wypadów do lasu. Jak na razie najrozsądniejszą opcją do 2000 zł wydaje się być Giant Escape – http://www.giant-bicycles.com/pl-pl/bikes/model/escape.2/14048/64121/#geometry . Czy miał ktoś już z nim styczność lub ewentualnie może polecić jakiś ciekawszy wybór?

  • @Jacek – w tym wpisie miałem „ścinkę” z jakimś anonimowym komentatorem na ten temat:
    https://roweroweporady.pl/jak-tanio-odchudzic-rower/

    Według mnie i zdrowej logiki, musisz znaleźć widelec, który będzie miał długość (od korony po oś) taką samą jak Twój amortyzator. Przy mierzeniu amortyzatora musisz poprosić kogoś by to zmierzył, gdy Ty siedzisz na rowerze. Chodzi o SAG, czyli ugięcie amortyzatora, gdy ktoś usiądzie na rowerze.

    I wtedy geometria się nie zmieni. Co do cen, to musisz poszperać. Szukanie odpowiedniego widelca może trochę czasu zająć niestety.

    @Tomek – bardzo fajny rower, jeśli masz okazję kupić go trochę taniej, to ja bym śmiało brał.

  • Witam, jeżdżę po lesie, zastanawiam się nad kupnem roweru przeznaczonego do takiej jazdy, ale nie mam zbytnio wiedzy i nie wiem jakiej konstrukcji rower był by najlepszym rozwiązaniem, zapewne z amortyzacją. Ale czy Jednozawiasowiec, Czterozawiasowiec czy może do jazdy po leśnych nierównościach wystarczy tylko przedni amortyzator?

  • Tak naprawdę ciężko powiedzieć, każdy system ma swoje zalety i wady. Muszę trochę pogłębić moją wiedzę w tym temacie i zrobić o tym wpis.

    Na pewno jednozawiasowiec będzie lżejszą i prostszą konstrukcją. A w sumie hardtail jeszcze prostszą i jeszcze lżejszą. Kwestia czy chcesz wybierać się w góry i jakim budżetem dysponujesz.

  • Rowerem jeżdżę dla formy po lasach nizinnych. Jedyne przeszkody to dziury po kałużach i po ciągnikach oraz innych pojazdach pracujących w lesie oraz niewielkie korzenie. Szukam rozwiązania jaki rower wystarczyłby mi do takiej jazdy, żeby było wygodnie i żeby czerpać przyjemność z jazdy. Myślałem nad jakąś używką do 1000 zł, osoba sprowadzająca rowery powiedziała mi, że za tą kwotę można nabyć do takiej jazdy bardzo dobry sprzęt.
    Pozdrawiam

  • Za 1000 złotych szczerze wątpię, żebyś kupił bardzo dobry rower z pełną amortyzacją. Chyba, że jakiś naprawdę mocno zmęczony życiem.

  • Witam, od pewnego czasu szukam nowego roweru. Aktualnie jeżdżę Unibikiem Crossfire GT kupionym w 2006 roku, jestem z niego bardzo zadowolony, aczkolwiek wysłużył on już swoje i po przekalkulowaniu została by mi sprawna rama, kierownica no i amortyzator (Suntour), a koszt dodatkowych części zbliżonym do nowego roweru (no troszkę mniej)
    Po przejrzeniu allegro/sklepów natrafiłem na taki rower:

    https://allegro.pl/rower-multi-cross-carraro-914-wave-sport-italy-i4282848731.html

    Zainteresował mnie brak amortyzatora i m.in trafiłem na Twojego bloga – po przeczytaniu artykułu i wszystkich komentarzy stwierdzam, że dla mojej jazdy po mieście – o dziwo po ścieżkach rowerowych bez wysokich krawężników i leśnych ścieżkach widelec być może byłby lepszym rozwiązaniem. Czy może ktoś doradzić czy rower powyżej ma w ogóle sens czy tańszy osprzęt szosowy jest porównywalny z tym „standardowym” mtb/cross (acera/alivio).

  • Hej, nie powiem, bardzo ciekawy rower w fajnych pieniądzach.
    Zwróć uwagę tylko na jedną rzecz, ten rower ma opony jak w rowerze szosowym, o szerokości 23 mm. To nie są do końca opony na drogi rowerowe, a już na pewno nie na leśne ścieżki.

    A obawiam się, że konstrukcja ramy i widelca, uniemożliwi włożenia szerszych (a co za tym idzie wyższych opon). Ten rower to typowy szosowy przecinak, który oczywiście sprawdzi się też w mieście, ale wtedy trzeba bardzo uważać na każdą dziurę i wystający krawężnik.

    Jeśli się na to piszesz – rower jest super. Jeśli wolisz coś ciut bardziej komfortowego, popatrz za rowerem z konstrukcją przystosowaną do szerszych opon, typu 35 mm. Są takie, mój na przykład :)

  • Dorzucę swoje 3 grosze i tutaj :) – w pracy nudy :D. jeździłem długo bez amortyzacji… w końcu przy okazji jakichś tam zakupów (chyba napęd – korba/łańcuch/kaseta) kupiłem w promocji amortyzator na 28″ i 1″ gwintowaną rurę sterową… Przeleżał ten amor z rok czy 2, bo sam się nie chciałem w nabijanie sterów bawić.. w końcu trafił na rower. Pierwszy odczuwalny efekt – no kurna po prostu cięższy – targanie roweru po schodach zaczęło iść „w łapy”, ale z drugiej strony – przejazd po dziurawym/krzywym chodniku z płytek betonowych stał się duuuużo bardziej komfortowy. Pcham ten dodatkowy kilogram za cenę komfortu, ale nie uważam że jest to rzecz krytyczna.

    Zupełnie niekrytyczna za to jest amortyzowana sztyca – to jest zupełna pomyłka. Narzeczona dostała coś takiego „w gratisie” (był firmowo zainstalowany). Nie dość że badziewie powoduje, że całym rowerem ledwie da się jeździć, bo wszystko potwornie pływa, to jeszcze na dodatek luzuje się (i zaczyna latać na boki), aż się w końcu rozkręciło (i siodelko po prostu zaczęł i trzeba było coś z nim zrobić. Na szczęście dzięki skomplikowanej wymianie handlowej wszedłem w posiadanie sztywnej sztycy i już nie ma problemu.

    A dla sztywności i możliwości „napierania” – jak mnie nie wywalą z roboty to kupię sobie szosę :)

  • .. a i jeszcze amortyzatory w rowerkach dziecięcych.. co tych ludzi podkusiło, żeby je tam pakować – trudno już kupić rower bez amora, a jak jest to „różowy”… co gorsza – mój syn nie miałby z tym większego problemu i w sumie ja też nie, ale dzieci są bezlitosne…

  • To kup juniorowi taki rower:
    http://www.scott.pl/product.php?id_cat=933&id_prod=5247

    Dzieci może i są bezlitosne, ale koło takiego BMX-a nie przejdą obojętnie :)

    Albo totalnie po hardkorze:
    http://www.scott.pl/product.php?id_cat=934&id_prod=5248

  • BMX ładny, ale rower na jeden, góra dwa sezony za taką kasę… trzebaby mieć wielodzietną rodzinę, żeby trochę pojeździł… zobaczymy, na razie nie wali kolanami w zęby ;)

  • Bardziej „low-endowe” odpowiedniki:
    https://www.kross.pl/pl/2014/kid/hexagon-mini

    https://www.decathlon.pl/rower-dla-dzieci-20-single-100–id_8221754.html

  • Hej,
    Jakie polecasz sztywne widelce do 250-300 zł?
    Jest coś ciekawego w tym przedziale cenowym?

    Linki mile widziane :)

  • Mam takie pytanie – czy taki widelec:
    https://allegro.pl/amortyzator-28-700-1-rst-neon-ml-czarny-widelec-i4304024348.html
    będzie pasował do takiej piasty:

    bo jest niby 4 mm różnicy szerokości.

  • @zackvaz.. a poważnie to napisałbyś chociaż do czego ten widelec, bo ja polecam generalnie firmę Hefra „Warszawska Fabryka Platerów” ;)

    @ Łukasz – jeździłem ze „ściśniętym” amorem – nie jest to może zgodne ze wszelkimi zasdami sztuki, ale działa, tyle, że ja jeździłem na faubrejkach. jak złapiesz kąt na widelcu, to trzeba będzie potem odpowiednio korygować ustawienie bloków hamulcowych – powinno się dać.

  • Skłoniło mnie to do zastanowienia się czy naprawdę potrzebuję przedniego amora. Ze względu na to, że moje trasy to 99% asfalt. Chciałbym zmienić na sztywniaka.

    Generalnie myślałem nad takim:
    https://allegro.pl/mosso-v-tarcza-780-g-bialy-26-28-i4320675716.html
    I tutaj nasuwa się pytanie uniwersalny rozmiar widelca do 26 i 28? :)

    Wysokość widelca, oś koła – początek rury sterowej: 48cm w obecnym amorze.
    Tutaj widzę, że jest 41,5 cm. Nie będzie to w niczym przeszkadzać? niby 6,5 cm różnicy…

  • @Zackvaz – jeśli mierzysz swój amortyzator, to usiądź na rowerze i oprzyj się na kierownicy (tzn. lekko, tak jakbyś jechał) i wtedy niech ktoś zmierzy, chociaż różnica pewnie będzie nieduża.

    6,5 cm to jest bardzo dużo, rower Ci pójdzie sporo w dół. Musisz szukać czegoś bardzo zbliżonego do obecnej wysokości. Może to być trudne, ale 6,5 to dużo za dużo.

    Jeśli chodzi o rozmiar koła, to widelec jest pod koło 26 cali typowo. I jeśli masz hamulce V-brake, to tylko koło 26 będzie pasować (wysokość pivotów od hamulców).
    Jeśli masz tarczówki, to wejdzie tam też koło 28 cali według sprzedającego przynajmniej. Kwestia o jakiej wysokości opona się tam zmieści.

    @Łukasz – moim zdaniem powinna pasować. 108 mm to standard w piastach MTB. Kwestia jak ten rozstaw był mierzony, ale pewnie od brzegu zewnętrznego do brzegu zewnętrznego i stąd te 4 mm więcej.

  • @Zackwaz – ty poważnie z tym amelinium :) to tylko moja opinia, ale to najgorszy materiał na nieamortyzowany widelec, będzie lżejszy niż stalowy, ale jest najmniej komfortowy – bardzo przenosi wibracje – dlatego w szosach aluminiowych dają carbonowe widelce i sztyce – żeby jednak coś trochę tłumiło. Przy takiej kasie warto chyba już rozejrzeć się za carbonem (a przy okazji – będzie jeszcze lżejszy :)) Do szosy nie byłoby problemu coś znaleźć, ale mtb trekking na szybko tylko:
    https://allegro.pl/widelec-trekking-cross-carbon-1-1-8-i4312173757.html

  • A z amortyzatorami powietrznymi to nie jest tak, że jak się mocniej zahamuje nawet tylnym hamulcem to już amortyzator nurkuje i leci się do przodu?

  • Z rozkładu sił wynika, że raczej nie ma jak nurkować przy hamowaniu samym tyłem.. z tego samego rozkładu nie da się mocniej zahamować tyłem. Czytałem kiedyś fajny artykuł o drodze hamowania na motocyklu przy porównaniu hamowania tyłem i przodem różnica była mniej więcej dwukrotna, a porównaniu hamowania przodem z hamowaniem przód + tył różnica była taka, że tył zostawiał „malowniczy ślad” – różnica w samej drodze hamowania była pomijalna.

    Innym razem – byłem z narzeczoną na przejażdżce i na każdych światłach krzyczała „aaaa, wpadnę na Ciebie” i w końcu się podchwytliwie zapytałem „Może nie hamujesz przodem” i się wydało, że nie hamuje przodem, ale tyłem „na maksa” :) i ten prosty eksperyment pokazał, że delikatne hamowanie przodem lepsze od hamowania tyłem „na maksa”.

    Moja odpowiedź co prawda nie dotyczy pytania o amory powietrzne, ale nie mogłem się powstrzymać.. znów zasuw w robocie :)

  • Z tego co widziałem, rower Łukasz ma aluminiowy widelec :) Jestem ciekaw jego opinii w tej kwestii. Oczywiście mile widziane komentarze na temat tego materiału. Ktoś ma więcej doświadczenia z takim widełem?

  • Ale to ustalmy, czy to ma być widelec do 26″, 28″, 29″?

    Jeśli chodzi o materiały, to ja nie miałem styczności z karbonowym niestety. Kiedyś jeździłem na taniej stalówce, teraz jeżdżę na przyzwoitym aluminium i… ja bym się nie bał aluminium. A przynajmniej nie do roweru z oponami szerokości 35 i więcej.

    W szosie, z racji na węższe opony, zapewne większy komfort będzie na karbonowym widelcu, chociaż też przecież dziur nie będzie wybierał ;) W każdym razie ja na aluminium nie narzekam jakoś specjalnie.

  • Bardzo ciekawy temat! Zupełnie zmieniło się moje spojrzenie na kwestię amortyzacji. Mam rower „Kellys Magnus XC Cross Country”, który kupiłem za ok. 1600 zł. Jest to hardtail zbalansowany pod kątem jazdy po asfalcie oraz nietrudnych trasach leśnych. Po głębszym zastanowieniu doszedłem do wniosku, że przedni amortyzator w moim konkretnym przypadku jest raczej uciążliwy (utrata energii wskutek „bujania”) niż pomocny, bo preferowane przeze mnie trasy nie są bogate w nierówności, dziury itp. Posiadam co prawda blokadę skoku, ale nie eliminuje to przecież ciężaru amortyzatora. Zawsze miałem wrażenie, że przedni amortyzator zabezpiecza obręcz przedniego koła przed nadmiernym przeciążeniem (czy słusznie?).

    Powyższy artykuł zmienił moje podejście do sprawy. Zaczynam rozważać zakup sztywnego widelca. I tu rodzi się pytanie: jaki widelec kupić? Na co konkretnie zwracać uwagę, aby uzyskać korzystny bilans cena/jakość? Czy są jakieś istotne parametry, o których muszę pamiętać, aby zapewnić kompatybilność nowego widelca z ramą i przednim kołem? Z góry dziękuję za odpowiedź!

  • Tak, po części zabezpiecza, ale to nie znaczy, że można mając amortyzator wjeżdżać w dziury w asfalcie, bo wtedy koło też obrywa. Amortyzator bardziej przydaje się podczas jazdy w lesie, ewentualnie gruntowej drodze. Chociaż ostatnio widziałem maraton rowerowy po lesie, gdzie facet jechał na sztywnym widelcu i chwała mu za to :)

    Jeśli chcesz wymienić amortyzator na sztywny widelec, musisz zmierzyć długość swojego amortyzatora. Najlepiej żebyś usiadł na rowerze i położył ręce na kierownicy, tak jak podczas jazdy. Możesz oprzeć się delikatnie o ścianę. Druga osoba w tym momencie niech zmierzy wysokość amortyzatora – od osi koła aż po koronę amortyzatora, czyli miejsca gdzie wchodzi on w ramę.

    I musisz szukać sztywniaka o mniej więcej tej długości. Możesz zaryzykować odchylenie o 1-2 cm od tej długości, ale nie więcej, ponieważ to zaburzy Ci geometrię roweru.

    Druga sprawa to rodzaj hamulców, jeśli masz V-brake, patrz czy widelec ma pivoty do takich hamulców. Jeśli masz tarczówki, patrz czy widelec ma otwory do montażu zacisku pasujące do Twojego zacisku.

    No i jeszcze średnica rury. Obstawiam, że u Ciebie będzie to standardowe 1-1/8 cala, ale to też warto sprawdzić.

  • Prosił bym o poradę, znalazłem taki rower ale nigdzie nie mogę znaleźć opisu czy opinii, nadmieniam że rower ma mi służyć do jazdy po leśnych ścieżkach. Rama aluminiowa, posiada tarczowe hamulce, osprzęt shimano Deore.
    https://olx.pl/oferta/rower-gorski-msq-CID767-ID6gkkN.html#9d6de66ddc

  • @AAZ – nie, ponieważ to nie zaślepki trzymają medium ściskane w amortyzatorze.
    I będę Ci wdzięczny za cierpliwość, ja na wszystkie komentarze odpowiadam, ale wszystko w swoim czasie, nie musisz mnie popędzać.

    @Grabek – takich rowerów można znaleźć na pęczki, są produkowane w kilku fabrykach i tylko napisy się zmieniają. Opis roweru też jest mega-lakoniczny, ze zdjęć też zbyt wiele się nie wywnioskuje. Tyle Ci mogę powiedzieć z tego co widzę :)

  • Przepraszam za ponaglanie do odpowiedzi.Z tych zdjęć wynika, że to właśnie ta zaślepka, a właściwie plastikowa śrubką trzyma sprężynę.
    http://pokazywarka.pl/i4wnmo/
    http://pokazywarka.pl/aym7z3/

  • Co to za amortyzator? Widzę, że Kross Level, ale nie mogę dojść do tego jaki to model dokładnie.

  • Przyjrzałem mu się teraz dokładnie i rozkręca się go od dołu. Od góry faktycznie są jedynie zaślepki. Myślałem, że jest tam jeszcze jakiś bardziej trwały element blokujący. Być może mogłaby sprężyna go przebić, ale przy naprawdę mocnym dobiciu jedynie.

  • Nie jestem specjalnie ekspertem jeśli chodzi o amortyzatory.
    Popatrz na amorki w tej cenie, które Ciebie interesują i potem ew. zobacz na Youtube jak ktoś rozbiera dany model.

  • Napisałeś ze amortyzator za 2000 zł wazy 2,5…hmmm trochę dużo!! tyle waza amortyzatory za 200zł. Ja mam foxa za 1100zł który wazy 1,4. miałeś pisać o amortyzatorach do jazdy po mieście i lekkim terenie a cena którą podałeś to cena za amortyzator do DH (bo innej możliwości nie widzę)

  • Witam, od niedawna posiadam rower UNIBIKE Crossfire Disc (miesiąc), przejechałem na nim ok 450 km (po mieście) i mam serdecznie dość zamontowanego w nim amortyzatora (SR SUNTOUR NVX). Przy moich 195 cm i 105 kg, nawet skręcony, „buja się” niemiłosiernie.

    Chciałbym go wymienić na jakiś sztywny pasujący do tego modelu. Możecie coś polecić??

    Chyba, że jakiś pompowany amorek, który dawałby radę, choć są drogie. Chciałbym wydać maksymalnie 600 zł, choć tańsze propozycje mile widziane.

    Proszę o pomoc, gdyż sam zupełnie się nie znam.

  • @Piotrek – do rowerów za 2000 złotych :) Tam są wtedy kloce warte góra 150-200 złotych :)

    @Mateusz – jeśli szukasz czegoś sztywnego, to najpierw zmierz długość obecnego widelca od osi do korony i szukaj czegoś podobnego.

    Cóż, twój NVX to najlepszych amortyzatorów nie należy. Bo jak rozumiem blokady skoku nie posiada?

    W tym budżecie możesz pomyśleć np. o powietrznym NRX. Ma dodatkowo manetkę na kierownicę do blokowania skoku. No i będzie lepiej działać niż tańszy brat.

  • @Mateusz – szukając czegoś dla Ciebie, też go widziałem. Ja niestety nie mam kompletnie żadnego doświadczenia z czymś takim. Chyba wolałbym jednak sztywny widelec po prostu :)

    Ale poszukaj opinii w internecie, może ktoś używa i napisze jak mu się jeździ.

  • Proszę Was o odpowiedź na pytanie: czemu producent fotelika dziecięcego do roweru nie zaleca mocowania go do roweru z tylnym amortyzatorem ?

    Będę wdzięczny za odpowiedź.

  • Pewnie najważniejszym argumentem jest to, że nie wiadomo, jak wygląda amortyzacja i ogólnie – może mieć wpływ na mocowanie np. rura podsiodłowa nie jest pełna i pojawia się ryzyko „odpadnięcia” fotelika w przypadku poluzowania. Wpisując taką klauzulę producent zwalnia się od wszelkiej EWENTUALNEJ odpowiedzialności. Łatwiej to opisać niż uwarunkować kiedy i jak fotelik można byłoby zamocować.

    Amortyzowane koło może też uderzać w fotelik (który też jest amortyzowany, ale przy uderzeniu nastąpi ugięcie wahacza do góry, a fotelka w dół) i może tym samym powodować zagrożenie dla przewożonego dziecka od przygryzionego języka czy stłuczonej o fotelik rączki, po ew. urazy kręgosłupa spowodowane takimi uderzeniami.

    To tylko domysły – co widział producent i czego się obawiał – diabeł jeden wie (i sam producent). Ja się zgadzam z producentem – szkoda dziecka. Tak samo jak fotelik był homologowany do 23 kg, to po przekroczeniu tej masy od razu dziecko przestało w nim jeździć i nie zastanawiałem się czy może jeszcze te 0.4 kilo wytrzyma – może wytrzyma, ale czy wytrzyma 0,6, jak się dziecko napasie.. może wytrzyma, ale… :)

  • @Brzostek – myślę, że QBQ wyczerpał temat. Chodzi głównie o bardzo duże ryzyko uderzania fotelikiem o tylne koło, podczas uginania się tylnego amortyzatora.

  • Dziękuję bardzo za odpowiedź.

    Niestety nadal nie jestem w stanie pojąć zależności między amortyzatorem a fotelikiem. Bagażnik, do którego jest zamocowany fotelik, przymocowany jest do koła (jak na moje oko bardzo solidnie). Niby kiedy fotelik ma się obijać o koło? Skoro bagażnik w żaden sposób nie jest w stanie dotykać nawet błotnika?

    Chodzi w ogóle o ten rower:
    https://www.decathlon.pl/rower-dla-dzieci-24-original-520–id_8188830.html

    Akurat na zdjęciu rower bez amortyzatora, ale chciałem pokazać bagażnik na tym rowerze (mój model to B-twin original 7).

    Oczywiście z racji na radę producenta, jak i Wasze porady, nie będę woził dziecka na tym rowerze, ale kwestia mnie dręczy, bo jakoś ciężko mi zrozumieć dlaczego nie :)

  • Okej, teraz widzę, że masz w rowerze przygotowane miejsca do montażu bagażnika:

    https://www.decathlon.pl/rower-uniwersalny-original-700-id_8165505.html

    Ale nada uważam to za kiepski pomysł. W takim układzie istnieje ryzyko, że przywalisz dziecku siodełkiem w fotelik/nóżki, gdy rower się ugnie.

  • Witam,
    Zdecydowałem się jednak na kupno sztywnego widelca do 28 calowych kół.
    Poprzednio miałem Suntour NRX ELO, ugięcie SAG 46 cm.
    Zaryzykowałem i zamontowałem widelec o 2 cm krótszy, firmy Force :) Jego cena waha się gdzieś w okolicy 200 zł, czyli całkiem przyjemnie. Widelec jest aluminiowy, o wadze około 690 g.

    Szczerze polecam :)

    Jedyne mankamenty, jakie zauważyłem to:
    – Przez pewien czas bolał mnie lewy nadgarstek i lewy łokieć. Teraz ten problem nie występuje. Prawdopodobnie przez bardziej pochyloną pozycję oraz przez drgania.

    – Pokonując jakąś wystającą przeszkodę, typu krawężnik radzę nieco podbić koło do góry. Unikniemy częstych centr.

    Obecnie jeżdżę na zestawie Alexrims Ace18 28″ na piastach maszynowych novatec + Vittoria Zaffiro 700x28C. W przyszłości wybiorę jednak coś szerszego :) 30 a 35.

    Pozdrawiam

  • Na sztywnym widelcu, zwłaszcza z oponami 28 – to raczej bardzo normalne, że trzeba podbijać koło do góry, warto również zdjąć cztery litery z siodełka, aby odciążyć tył.

    To są prawa fizyki i tego się nie przeskoczy. No może oponą o szerokości 50 mm :)

  • Warto nawet podskoczyć w kluczowym momencie, żeby tył „wskoczył” na krawężnik, albo podrzucić go razem ze sobą w spd-ach ;)

  • ZACKVAZ mógłbyś opublikować zdjęcie jak wygląda Twój rower po wymianie amortyzatora na sztywny widelec ? Sam jestem w kropce, bo planuję odchudzić mój rower i ciekawi mnie jak to wygląda, ponieważ w moim przypadku rura sterowa ma jakieś 180 mm ( SR Suntour CR 850 ), natomiast w przedstawionym przez Ciebie modelu ma ona długość 260 mm :)

    Pozdrawiam i przepraszam jeśli napisałem coś głupiego bo jestem w tych sprawach nowicjuszem :)

  • Witajcie. Myślę, że podobnie jak wspomniał słusznie autor postu, na początku należy zastanowić się nad tym, w jaki sposób zamierzamy użytkować rower. Czy to ma być rower na zakupy, na przejażdżki niedzielne z żoną, wielogodzinne eskapady, terenowe czy też górskie szaleństwo, czy tez ekstremalnie szybkie przejazdy szosą.

    Z przykrością muszę stwierdzić, że praktycznie niemożliwe jest pogodzić ze sobą tych rożnych stylów. Dla kogoś, kto ceni sobie wydajność niebagatelnym parametrem będzie masa widelca, co drastycznie wpływa na masę całego roweru. Natomiast ci, którzy nie mogą bez odrobiny ekstremy i lubią cisnąć w terenie bez amortyzacji nie dadzą rady. Musicie mieć świadomość tego, iż po osiągnięciu pewnego pułapu wagowego odchudzenie roweru o 1,5 kilograma może podwoić jego cenę.

    Zgodzę się ze stwierdzeniem co do tanich widelców. Albo solidny albo wcale. Na wstępie serwis – praktycznie co roku amortyzator powinien go odbyć. Awaryjność – w szczególności tanie i lżejsze AIR. Często pojawiające się luzy na goleniach odbierają jakąkolwiek radość z jazdy. Skuteczność- jeśli nie posiada tłumienia olejowego, to przyczepność o której była mowa to pomyłka, nie mówiąc o „kontroli a-trakcji”. Reasumując – oceńcie czy jazda terenowa (korzenie, nierówna droga, luźne kamienie) czy po prostu maksymalnie szutry dukty leśne, a więcej utwardzonych dróg.

    Amortyzacja jest dobra o ile skuteczna i lekka – niestety kosztowna. Jeśli konieczna nie rezygnuj z niej. Obecnie mam trzy roweru t.j. krossowy, szosowy i górski. Pomimo, że wszystkie kocham, najlepiej mi się jeździ trekkingowo-krossowym bo mam duszę podróżnika. Określiłem się i wiem co bym wybrał jakbym miał jeden do wyboru – cross na sztywniaku.

    Tysiące kilometrów i kilka rowerów pozwoliło mi zrozumieć po latach samego siebie. Nie sądzę aby jeden post w internecie odpowiedział każdemu na to trudne pytanie. Życzę udanych wyborów. Pozdrawiam

  • Właśnie złożyłem sobie sztywniaka na ramie stalowej (Surly Troll), przejechałem na nim jakieś 150 km i chciałbym podzielić się swoją opinią, będącą raczej w opozycji do tego artykułu :) Obecnie, gdy śmigam moim Trollem, komfort jazdy nieporównywalnie spadł w porównaniu do Treka 7300 (cross) z amortyzacją. Amortyzator przedni jest bajką, niesamowitym komfortowo rozwiązaniem do jazdy po mieście, w porównaniu do sztywniaka.

    Sztywniak: zeskakiwanie z krawężników – horror, dziury na chodnikach – horror. Kierownica wali po łapach, a najgorzej gdy rower wpadnie w wibracje – wrażenie jakby zęby za chwilę można było stracić. Tymczasem podczas jazdy Trekiem (przejechane około 6 tysięcy km bez żadnego serwisowania) z jakimś najprostszym amortyzatorem (sr suntour nex 4610) wszystkie te przeszkody stają się.. przyjemnością.

    Lubiłem wskakiwać na wysokie krawężniki i z nich zeskakiwać, zjeżdżać z długich schodów, przeskakiwać dziury itp. Podobnie po lesie z amo – korzeń, kamień? Żaden problem hop i z głowy, a w sztywniaku czuć to „hop” na całym ciele. Oczywiście wszystko zależy do czego ten rower będzie wykorzystywany, ale jeśli rower na miasto, moim zdaniem, po doświadczeniach, tylko z amortyzatorem. pozdr A

  • Witam. Na wstępie dziękuję za dużą ilość info na tym blogu ;-)
    Jestem dopiero przed kupnem pierwszego roweru – choć sam mam już 50+, ale wcześniej to tylko kiedyś tam dawno temu pomykałem na składaku. Od dwóch tygodni chodzę po sklepach, pytam, czytam, szukam i głowa mnie już boli. Szukam czegoś do jazdy uniwersalnej – miasto, las, polne drogi, raczej do jazdy bardziej rekreacyjnej, niż wyczynowej w granicach 2 – 2.5 tys. zł. Ostatnią oferowaną mi przez sprzedawcę propozycją jest Trek Marlin 6
    http://www.trekbikes.com/pl/pl/bikes/mountain/sport/marlin/marlin_6/

    Wszystko mi w nim pasuje, oprócz tego właśnie tytułowego amortyzatora – SR Suntour XCT.
    Przeczytałem, że jest niebezpieczny:
    http://www.cpsc.gov/en/Recalls/2014/Scott-Trek-Recall-Bicycles-with-SR-Suntour-Front-Forks/

    Już mi ręce opadają… nie wiem co robić?
    Pozdrawiam ;-)

  • @Andrew – chyba nie przeczytałeś tego co napisałem zbyt dokładnie. W tekście piszę, że coś za coś i ciężko od sztywnego widelca wymagać komfortu amortyzatora.

    W plusach amortyzatorów widnieje jak byk:
    „większy komfort na nierównościach i dziurach”

    Co jest w sumie dość logiczne.

    @Jack – na stronie, którą podałeś, piszą o rowerach z roczników 2012 i 2013. Najlepiej skontaktować się w tej sprawie z dystrybutorem marki Trek. Nie wiem kto teraz się tym zajmuje w Polsce, kiedyś było to SSC.

  • Niestety lekki amor ważący poniżej 2kg to koszt taniego roweru (ok. 1.5-2k). Ja osobiście po mieście jeżdżę z blokadą, ale nie zawsze. Jakiś czas temu bujnąłem się znajomego mtb ze sztywnym widelcem. Po 200 m nie czułem nadgartków i nie miałem ochoty jechac nigdzie dalej

  • Większość tu pisze, że na lekką jazdę amortyzator nie jest potrzebny.
    Jeżdżę codziennie do pracy i fakt, tu nie czuje potrzeby posiadania amortyzatora. Ale już jak jadę na weekendową wycieczkę, to nie dość, że nadgarstki bolą po paru godzinach jazdy, to nie przestają przez parę kolejnych dni. Więc pytanie: jak żyć? Przyzwyczaić się, czy inwestować w ten amortyzator?

  • @Ola – cóż, wszystko zależy jaki masz teraz rower i jak szerokie opony. I oczywiście od tego w jakim terenie jeździsz.

    Kwestia sztywny/amortyzowany nie jest taka banalna, że łatwo powiedzieć, weź taki lub taki. Ale moim zdaniem, jeśli jeździsz głównie po asfalcie i omijasz dziury, to przyczyną bólu nadgarstków będzie coś innego niż brak amortyzatora.

    Może źle ustawione siodełko, może zła pozycja za kierownicą. Ciężko powiedzieć.

  • są jeszcze gripy z pianki lub ergonomiczne, rękawiczki z żelowymi wkładkami… ;-)
    ew. jakieś rogi… to też chyba pomaga w takich wypadkach ?

  • Na bolące nadgarstki, dobre rękawiczki mogą być pomocne. Rogi też, ponieważ pozwalają na zmianę pozycji dłoni przy kierownicy, chociaż tutaj profesjonalnie się nie wypowiem, ponieważ nigdy ich nie miałem.

  • Tak też myślę, że zacznę od zakupu rogów. Może wcale nie będzie mi potrzebny amortyzator, który prawdopodobnie przewyższyłby koszt mojego pojazdu :D

  • Zacznij od wizyty w sklepie rowerowym z prośbą o pomoc/poradę. bo może wystarczy klamki trochę przekręcić. Mi się wydaje, że rogi raczej nie pomogą – odsuną Ci jeszcze bardziej pozycję, a nadgarstki najczęściej bolą, jeśli masz je za bardzo obciążone – mogą ręce iść za daleko, może za nisko. Pogadaj z kimś, kto w miarę umie ustawić rower, zanim zaczniesz inwestycje :).

    Może potrzebujesz innego mostka, może kierownicy, może gripów, a może rękawiczek, jeśli w zasadzie jest Ci wygodnie, a ręce bolą, bo gripy uciskają zakończenia nerwowe (ja tak miałem). W ekstremalnym przypadku – możesz mieć fatalnie dobrany rower i może nie ma co inwestować, tylko trzeba puścić go na allegro i kupić lepiej dobrany :)

  • Witam. Rower do jazdy głównie po mieście, ale wiadomo podjazdy, dziury i krawężniki też są. Czasem tylko na wycieczki poza miasto bez szaleństw.

    Tańszy Kands Alfa City na sztywnym stalowym widelcu z takim osprzętem https://allegro.pl/rower-kands-treking-alfa-city-28-shimano-acera-moc-i4651615101.html (lekki 14 kg) czy droższy i cięższy (chyba 17 kg) Eurobike Voyager http://www.eurobike.pl/ z podobnym osprzętem na takim amor.: SR SUNTOUR SF13-NEX-HLO z regulacją i hydrauliczną blokadą skoku.

    Ten amor ma blokadę tylko na goleni, podczas jazdy nie zablokuję? Czy nie jest awaryjny, jak to się sprawdzi, czy lepiej się w taki nie pakować?

  • Cześć, chcesz porównywać rower za 1600 złotych do tego za 900 złotych? Ja bym brał Voyagera. Ale jeśli jeździsz mało, to Kands też nie będzie zły.

    Jeśli chodzi o blokadę, to zablokujesz podczas jazdy, ale to mało wygodny i upierdliwy sposób, bo trzeba się pod kierownicę schylić.

  • Nie znam się za dobrze na rowerach, nie miałem jeszcze nigdy nic dobrego, i w ogóle po długiej przerwie chcę znowu kupić rower. Wydawało mi się, że osprzęt mają porównywalny. Różnica cenowa jest już mniejsza (dają rabat na Eurobike 1250). Dlatego podstawowy wybór: zwykły widelec albo taki amortyzator jak na przykład ten co podałem. I przy tym pytanie czy jeśli już z amortyzatorem to czy taki amor (tej klasy) to dobry wybór. Jazda często (codziennie) ale krótkie odcinki (parę kilometrów) i 90% w terenie miejskim.

  • Jeśli chodzi o wybór – sztywny widelec czy amortyzator, to ten wybór należy wyłącznie do Ciebie.

    Sam amortyzator nie jest topowy, ale nie spodziewajmy się fajerwerków w rowerze za 1200 złotych. Ale to przyzwoity sprzęt i nie będzie tak, że się rozpadnie po roku, jak „amortyzatory” w rowerach za 400 złotych.

  • Sam taki amortyzator kosztuje 299 zł, prawie tyle co taki marketowy rower. Zatem skoro przyzwoity to postawię na rozwiązanie: widelec z blokadą skoku. Opcja blokady może się przydać o ile będzie działać dobrze. A odchudzić rower poprzez wymianę na sztywny widelec w razie czego zawsze mogę.
    Pozdrawiam.

  • Zastanawiam się nad kupnem nowego roweru. Stary rower miał pod koniec sezonu mały wypadek w którym odkształciła się aluminiowa rama (lekkie wgniecenie), przez co nie wchodzą niektóre biegi i sporo ciężej się jeździ. Mógłbym naprawiać stary rower jednak nie mam pewności, czy została uszkodzona tylko rama. Możliwe że już się coś powykrzywiało podczas jazdy z krzywą ramą.

    Rower służy mi głównie w celach turystycznych, od kilkugodzinnych wypadów po okolicy do 2 tygodniowych wyjazdów z namiotem. Drogi po jakich jeżdżę to w większości asfalt (70-80%), czasem leśne ścieżki, czy szutry. W tej chwili w rowerze posiadam słabej jakości przedni amortyzator, który od pewnego czasu praktycznie nie działa. Po przeczytaniu tego artykułu i komentarzy mam spore wątpliwości czy jest mi on w ogóle potrzebny (szczególnie, że już praktycznie nie działa:). Czasami na pewno będzie wskazany, jednak mam nadzieję, że te fragmenty trasy będą również możliwe do przejechania bez niego.

    Obawiam się bolących nadgarstków po kilkugodzinnej jeździe po słabszym asfalcie, albo co gorsza szutrze. Jak to wygląda w praktyce?

    Na nowy rower mogę przeznaczyć około 3500 zł. Mam możliwość kupić praktycznie nowy rower: Scott SUB EVO 10 (2014) właśnie w takiej cenie. Czy będzie to dobry wybór, czy może lepiej wybrać coś innego?

    Wszelkie sugestie mile widziane :)

    • W praktyce ból nadgarstków może się pojawić, ale nie musi. Wszystko zależy od pozycji za kierownicą, ciężaru jaki spoczywa na kierownicy oraz od przyzwyczajenia.

      Scott Sub Evo 10 to świetny rower i jeśli masz możliwość zakupu w tej cenie, no to jest prawdziwa okazja. W tym rowerze naprawdę nie ma słabych punktów i jeśli założymy, że wyjściowo kosztuje około 6000, to ta cena jest świetna i ja bym brał i się nie zastanawiał :)

      • Teraz mam możliwość zakupu używanego roweru Cube Kathmandu 2013 za niecałe 3000 zł. Rower jest użytkowany przez półtora roku jednak jest w naprawdę dobrym stanie.
        Posiada amortyzator z blokadą co wydaje się bardzo dobrym kompromisem. Szczególnie, że czasami zdarza mi się zjechać na słabszą nawierzchnię. Czy warto wybrać ten rower? Tym, razem rozmiar ramy jest już odpowiedni :)

  • Witam,
    dotyczy ustawienia SAG w widelcach Marzocchi 888 RC3 dla rowerów DH. Spotkałem się z opinią, że pożądana przez nas wartość SAG jaką chcemy ustawić (np. 20-35% wedle preferencji), mierzona tradycyjnym sposobem (zip na ladze) i przy standardowej/normalnej/atakującej (jak zwał tak zwał) pozycji zawodnika na rowerze DH – może być,uwaga: niepoprawna/błędna – przy dokonywaniu takich pomiarów/ustawień na równej podłodze (czytaj: poziome podłoże).

    CZY oznacza to, że SAG w takim przypadku ustawiamy na rowerze pochylonym w dół do kierunku jazdy? I pod jakim kątem? Chodzi zatem o to by trzymać rygorystycznie balans względem przodu i tyłu roweru (taki sam % sag) i w jakimś tam stopniu zniwelować zapadanie się widelca, które jak mniemam może zaburzać SAG na znacznych stomiznach? Prawda li to czy fałsz? Pisz Pan bom okrutnie ciekaw opinii znawcy. Pozdrawiam!

    • Witaj,
      bardzo dobre pytanie i chętnie bym Ci na nie odpowiedział, ale niestety nie jestem zbyt biegły w kwestiach amortyzacji. Osobiście kręcę się bliżej rowerów ze sztywnymi widelcami, a jeśli miewam do czynienia z amortyzatorem, to raczej z najprostszymi modelami.

      Z tym pytaniem możesz się udać np. do Trzeciego Koła z bloga http://www.blogmtb.pl/

  • Nie ma złotego środka wszystko zależy od indywidualnych preferencji i umiejętności.
    Ja na przykład potrafiłem śmigać po łąkach i lasach na typowej „szosie” tyle, że zawsze tłukła mi się myśl – obym nie złapał „gumy” – oczywiście takie ekstrawagancje są tylko dla doświadczonych maniaków bo wystarczył mały błąd lub większy kamyk i szarpało kierownica jak diabli no ale czego się nie robi dla wspólnej przejażdżki z przyjacielem :D
    Dziś mam „górala” z przednim amorem i ostatnio mogłem porównać komfort jazdy po znanej mi ścieżce leśnej, którą pokonałem na sztywnym góralu, na „szosie” i teraz na pół sztywnym.
    Obecna konfiguracja ( jak dla mnie ) jest najlepsza bo mimo sporych dziur nie wyrywało mi kierownicy z rąk i wiem, że już nie przejdę na sztywniaka ale:
    – jeżdżę po dziurach, kamieniach i korzeniach więc sztywniak odpada
    – to jest MOJE subiektywne odczucie i nie twierdzę, ze na sztywniaku się nie da bo większość życia miałem właśnie sztywne rowery.

  • Mam pytanie. Chce wymienić olej w amortyzatorze Manitou R7 z 2008 r. W instrukcji amerykańskiej pisze w mm(milimetrach)? Nie wiem co to oznacza.

    • Witaj, szczerze mówiąc nie bardzo łapię o co chodzi producentowi i jak to zmierzyć. W polskiej instrukcji też są milimetry podane jako wysokość poziomu oleju.

      Ale zerknij tutaj: http://mtbikes.pl/artykuly/warsztat/serwis-amortyzatora-manitou-skareb-comp-air-2005-r-z-tlumieniem-tpc/

      Jest tam pokazane jak przeserwisować amortyzator Skareb, a jest on z tego co wiem całkiem podobny do R7.

  • A mam pytanie. Mam amortyzator NVX HLO 700C. Jest to bardzo tani amortyzator montowany w rowerach Eries i Lazaro. Mam wrażenie, że amortyzator ugina się tylko jak stoję w miejscu i napieram na kierownicę. W czasie jazdy próbowałem się przypatrzeć czy widelec chodzi w górę lub w dół, i nic takiego nie zauważyłem. Czy takie ruchy da się zauważyć podczas jazdy siedząc na rowerze i spoglądając z boku? Nie wiem, czy jest sens żeby jeździć z takim amorem jeśli nie działa. Może od razu założę sztywny widelec? Albo może założyć jakąś kamerkę typu GoPro na widelec i pojeździć trochę i zobaczyć czy są w ogóle jakieś ruchy na amortyzatorze?

    • Hej, cóż, tak jak piszesz, to jest tani amortyzator, więc nie będzie reagował na liście leżące na drodze :) Oczywiście wyłączyłeś blokadę i poluzowałeś trochę sprężynę?

      Sprężynowy amortyzator nie będzie wykorzystywał w pełni swojego skoku, zwłaszcza jeśli ważysz niewiele.

  • Pozwolę sobie nie zgodzić się częściowo z autorem. Uważam że szczególnie w rowerze miejskim amortyzator jest absolutnie niezbędny. Oczywiście po mieście ludzie jeżdżą różnie. Dla mnie jazdo po mieście oznacza szybkie przemieszczanie się w zmiennych warunkach. Jazdę po ścieżkach rowerowych, chodnikach, zjazdy i podjazdy pod krawężniki, zjeżdżanie po schodach i najróżniejsze inne cwaniakowania po to, żeby szybko się przemieścić.

    Nie wyobrażam sobie podjeżdżania pod wyższe krawężniki lub zjeżdżania po schodach bez amortyzatora. Waga roweru i widelca ma tutaj mało istotne znaczenie. Po mieście najczęściej poruszam się rowerem trekkingowym na oponach 700x38c z amortyzowanym widelcem Suntoura olejowo-sprężynowym z blokadą skoku na manetce. Rower ma pełne błotniki, a z tyłu mam bagażnik z torbą z odpinanymi bokami którą wykorzystuję jadąc na zakupy do sklepu czy na zajęcia sportowe.

    Jest to też rower z którego najczęściej korzystam przy wyjazdach z dzieckiem na miasto czy krótkich wypadach z kolegami na 2-3 dni. Rower wraz z dodatkami waży trochę ponad 16 kg i waga ta nie stanowi dla mnie problemu. Mam też drugi, bardzo lekki trekking ze sztywnym widelcem który waży niewiele ponad 10 kg z błotnikami (9800 bez pedałów). Jest to rower z którego najrzadziej korzystam. Jest owszem żwawy i lekki ale najczęściej wykorzystuję go jako rower zimowy do treningów szosowych lub do wyjazdów w góry gdzie nie znam nawierzchni szosowych po których przyjdzie mi jeździć, z którego to powodu nie chcę brać szosówki.

    Ma też inne przełożenia niż w szosówce (najniższe przełożenie 30×36) i bardziej wyprostowaną pozycję co czasami jest zaletą na niektórych wyjazdach. Na krótkie wypady z kolegami okazał się niepraktyczny bo jest z jednej strony zbyt żwawy i ci którzy jadą góralami z sakwami maja problem nadążyć. Ma też karbonowy przedni widelec i tylne widełki przez co szkoda mi go wsadzać do pociągu żeby ich nie uszkodzić. Wydaje się to być dobry rower na credit card touring do którego się przygotowuję. Planuję go wyposażyć w podsiodłówkę Ortlieba 2.7L i dużą trójkątną torbę na ramę co powinno mi umożliwić zabranie podstawowych rzeczy na 2-3 dni i szybki wypad z przysłowiową szczoteczką do zębów i kartą kredytową.

    A co do komfortu oferowanego przez rower amortyzowany to w pewnym wieku jest on bardzo ważny. Odczuwa to zarówno kręgosłup lędźwiowy, piersiowy jak i nadgarstki. O zaletach amortyzowanego nad sztywniakiem na długich zjazdach po dziurach czy szutrach nawet nie wspomnę. Na przełożeniach z korbą 48x36x26 też łatwiej wjechać pod górę niż na 50x39x30 jakie mam w sztywniaku. Już o 44x32x22 które niektórzy mają w trekkingu nie wspominając.

    Dla mnie ideałem roweru miejsko-wyprawowego jest Specialized Crossover na który się od jakiegoś czasu czaję. Jest na lekkiej aluminiowej ramie, trekkingowym amortyzowanym widelcu, tarczówkach i ma świetne oświetlenie Supernova zasilane dynamem w piaście. Waga z błotnikami, bagażnikiem, światełkami i pedałami dobrze wyposażonej wersji na poziomie 14kg.

    • Hej, dzięki za fajny i wyczerpujący komentarz. Zajrzyj na rowerowe forum, to możemy jeszcze pogadać więcej :)

      Ale odnośnie tego co tu napisałeś. Sztywny widelec ma swoje wady i zalety i oczywiście każdemu według potrzeb. To nie jest tak, że dylemat amortyzator vs sztywny widelec jest prosty i jednoznaczny do rozstrzygnięcia.

      Zobacz na prawdziwe, holenderskie rowery miejskie. Wiele z nich nie ma amortyzatora i ludzie spokojnie na nich jeżdżą. Po prostu nie zjeżdżają ze schodów :) Ale zgodzę się – do takiej jazdy amortyzator może się przydać.

      Co do żwawości drugiego roweru i zostawianiu w tyle kolegów, to wolałbym jechać na lżejszym rowerze i po prostu trochę mniej się męczyć. Bo mimo wszystko cięższy rower wolniej przyspiesza i nie daje takiej radości ze zmian tempa jazdy.

      Trzecia sprawa – przełożenia. One nie zależą od tego czy masz amortyzator czy nie. To, że Ty masz takie, nie znaczy, że nie da się tego zmienić. Zresztą porównujesz tylko tarcze na korbie, zapominając co jest z tyłu :)

      Czwarta sprawa – geometria ramy. Po korbie domyślam się, że masz rower typu fitness. Pytanie jeszcze o jakiej geometrii, bo różnie to bywa. Można mieć ultra-wygodny rower miejski ze sztywnym widelcem, który nie będzie przekazywał nic złego na kręgosłup czy nadgarstki. No chyba, że będziesz jeździł po schodach ;)

      W każdym razie, doskonale rozumiem Twój wybór i absolutnie się z nim zgadzam. Natomiast nie skreślałbym sztywnych widelców patrząc jedynie przez pryzmat geometrii roweru czy doboru przełożeń, bo to z obecnością sztywnego widelca, czy jego brakiem – nie ma wiele wspólnego :)

  • Witam, przez 15 jeździłem bez amortyzatora przedniego a więc się da .. ale.. Przy ostrych zjazdach, jazda terenowa, wszystkie drgania wchodzą w nadgarstki, jeżeli ktoś ma dobrą genetykę i dobre chrzęści ;) to może ok, ale u mnie jest już jakiś problem w stawie prawej ręki, myślę, że to drgania. Wielokrotnie przy zjazdach przeleciałem przez kierownicę przez sztywny widelec, szczególnie przy lekkim zakręcie w dole zjazdu. Teraz mam amortyzator XCR , troszkę mnie wkurza, pochłania energię jazdy, wymaga innej techniki podjazdu, bardziej obciąża rower, daje zupełnie inne efekty podczas jazdy, czasem dobija co słychać. Koło ma dobrą przyczepność przy trudnym terenie i dużej szybkości. Nadgarstki już nie bolą , energia wchodzi teraz w amosia …. Teraz pytanie co jest lepsze, chyba taki najlepszy, drogi lekki amortyzator w cenie roweru ;)

    • To właśnie chciałem napisać, że jakiś lekki amortyzator by się przydał :) Może nie ekstremalnie odchudzony, ale po prostu lekki. Cóż, niestety wszystko to jakiś kompromis, jak nie jakościowy, to cenowy :

  • Ja mam pytanie w związku z tematem, czy zna ktoś może gdzieś na necie jakieś miejsce w którym znajde prosto wyjaśnione co musze zrobić/zmierzyć tak by wymienić amortyzowany widelec na sztywny łącznie ze zmianą sterów klasycznych na ahead? Szukam sobie i szukam, wszystko to takie rozwleczone po internecie, a szczerze mówiąć trochę to wszystko mi miesza w głowie :(

    • O wymianie widelca poczytasz trochę tutaj: https://roweroweporady.pl/wiecejruchu/zamiana-amortyzatora-na-sztywny-widelec-cube-aim/

      • Dzięki, artykuł fajny, ale raczej to opis wrażeń niż instruktaż :P Cały czas szukam informacji w internecie co mierzyć, co zmienić, co przyciąć, co przeliczyć itd

        • Jeżeli chodzi o długość widelca, to mierzysz po prostu długość swojego amortyzatora,od ośki do korony. Niektórzy zalecają mierzyć, gdy siedzisz na rowerze i masz ręce na kierownicy, amortyzator wtedy delikatnie się ugina.

          Zapewne nie znajdziesz sztywnego widelca o idealnie takiej samej długości, jak amortyzator. Ale wtedy możesz poradzić sobie, w pewnym zakresie, podkładkami. Ale oczywiście w granicach przyzwoitości, żeby nie zrobić z roweru żyrafy.

          Jeżeli chodzi o wymianę sterów z klasycznych na A-Head, to szczerze mówiąc nigdy nie przeprowadzałem takiej operacji i musiałbym bardziej poszperać czy jest to możliwe i w jakich warunkach.

          • Ok, dzięki serdeczne za odpowiedź. Stery wchodzą w rurę sterową widelca, czy się myle? Jeśli tak to w zasadzie od widelca zależy czy ahead czy klasyczne? Przepraszam jeśli to pytanie zbyt banalne, ale wiele rzeczy z budowy rowera po prostu jeszcze nie kumam :)

          • Tu masz ciekawy artykuł o sterach: http://www.kochamrowery.pl/2013/01/stery-rowerowe-jakie-wybrac-jakich.html

            Stery siedzą bardziej w ramie i to w nie wchodzi rura sterowa.

  • W Londynie jakieś 95-99% rowerów to rowery z widelcem sztywnym. Amortyzatory widziałem tylko u niektórych kolorowych dzieci i meneli. Londyńczycy używają rowerów do transportu, a że mają sieć pasów rowerowych i nie wolno im jeździć po chodnikach, to praktycznie zawsze mają twardo. Dlatego też opona zwykle nie przekracza 40mm (zwykle tak 1 1/4 cala).
    Najwięcej jest w Londynie:
    a) rowerów „zwykłych” (rama niecieniowana, przerzutka, albo bez)
    b) składaków, ale maja one przełożenia dość szybkie
    c) hybryd (rowery jak szosowe, z prostą kierownicą)
    d) szosówek
    długo długo nic i górale, które chyba tam nie maja wzięcia. Sklepów rowerowych jest sporo.

    Także na miasto, gdzie nie ma potrzeby ciągłego podjeżdżania pod krawężniki, na górala szkoda pieniędzy, wagi i utraty energii. A w lesie, zapewniam, że większość tras (nie tych ekstremalnych) da się pojechać bez amortyzatora. Vide rowery przełajowe.

  • Zastanawiam się nad uhybrydowieniem swojego crossowego roweru właśnie poprzez wymianę raczej kiepskiego i ciężkiego amortyzatora na sztywny widelec. I tu mam pytanie: celować w widelec aluminiowy czy cro-mo? Aluminiowego się obawiam, że nie będzie tłumił drgań, z kolei czy stalowy delikatny widelec nie będzie się „gryzł”, choćby nawet wizualnie, z aluminiową ramą.

    Może jakieś propozycje dobrego stalowego widelca do roweru 28?

    Acha, i zależy mi na zachowaniu dotychczasowej geometrii.

    • Cześć,
      1) jeździłem na stalowych widelcach, aluminiowych, karbonowych. Jakaś różnica może jest, ale nie demonizowałbym jej aż tak bardzo. Cały komplet: rama, widelec, sztyca, kierownica – to trochę co innego, ale nie sam widelec.

      2) Wizual – to już musisz sam ocenić i znaleźć coś co będzie Tobie odpowiadało.

      3) Zachowanie geometrii – trudne zadanie, bo z tego co kiedyś patrzyłem, sztywne widelce zazwyczaj są trochę krótsze od amortyzatorów, ale nie jest to aż tak duża różnica i można to po części zniwelować podkładkami pod mostek.

      Zresztą tutaj możesz poczytać o tym, jak moja dziewczyna wymieniała widelec na sztywny: https://roweroweporady.pl/wiecejruchu/zamiana-amortyzatora-na-sztywny-widelec-cube-aim/

  • Cześć,

    Odświeżę lekko temat, bo też się przymierzam do takiej
    podmianki. Mój Marzoch złapał już luzy na goleniach, a serwis mnie
    wyjdzie prawie tyle, co sztywny widelec.

    Zastanawiam się nad
    widelcem FORCE, ale pod koło 29″ (mam bajka z kołami 26″). Zastanawiam
    się nad widelcem pod większe koło, ponieważ długość od osi suportu do
    bieżni sterów jest wtedy najbardziej zbliżona do długości widelca
    amotyzowanego o skoku 100 mm. Co sądzisz o takim pomyśle?
    Koleżanka
    na blogu założyła widelec pod koło 26″ i jak widać lekko zburzyło to
    geometrię ramy. Z widelcem pod koło 29″ zaburzenie byłoby chyba nie
    zauważalne.
    Pozdrower

    • Cześć, wymierz wszystko dokładnie i będziesz wiedział mniej więcej czy i jak zmieni się Tobie geometria roweru. I jeżeli masz hamulce tarczowe – to faktycznie możesz kombinować z widelcem od większego koła.

  • No więc ja mam rower MTB inspirowany PRL-owskimi tęsknotami, czyli z przednim amortyzatorem :) Jest to rower z raczej niskiej półki, marki Author, kupiony 10 lat temu za niecałe 1000 zł (dziś może kosztowałby ciut więcej, gdyby był nowy, ale kto wie). W każdym razie – ma amortyzator. Chciałbym pociągnąć temat wad takiego rozwiązania INNYCH, NIŻ MASA. Bowiem jeżeli chodzi o masę, to jestem w miarę zadowolony. W powyższym wpisie jest wspomniane, że wadą takiego rozwiązania jest także strata energii na „bujanie się”, bo amortyzator pochłania energię. To mnie interesuje. Jak ocenilibyście istotność tej wady w czasie jazdy po mieście? Czy po montażu sztywnego widelca różnica w tym całym „bujaniu się” byłaby aż tak zauważalna? Pośród kilku wad wymienionych w tekście powyżej, najmocniej podkreślona jest kwestia wagi. Także wpis Pani Moniki, o którym mowa w tekście skupia się tylko na dobrodziejstwach związanych z masą sztywnego widelca. Ale, jak powiedziałem, z masą jestem pogodzony. Co z innymi sprawami? Wyobraźmy sobie czysto teoretycznie, że mam amortyzator bardzo lekki, tak lekki, jak sztywny widelec – czy nadal różnica po zamontowaniu sztywnego widelce byłaby odczuwalna w jeździe po mieście?

    • Wiele amortyzatorów możesz zablokować, dzięki czemu problem bujania się zostanie wyeliminowany. A tę funkcję znajdziesz nawet w niedrogich amortyzatorach. Czy odczujesz różnicę? Moim zdaniem tak. Tzn. to nie będzie tak, że nagle padniesz na kolana i krzykniesz: Jaki ja byłem głupi, że nie zrobiłem tego wcześniej! :) Po prostu będzie różnica i tyle. To jak z pedałami SPD. Do amatorskiej jazdy nie są potrzebne, ale ja jak wsiadam na rower bez nich (a na SPD jeżdżę od dobrych 10 lat) – to czuję się dziwnie. Po prostu przyzwyczaiłem się do fajniejszej jazdy na SPD :) Co nie znaczy, że na zwykłych bym nie mógł jeździć.

      • Też się zastanawiam nad kwestią widelca. Mam budżet ok. 3500 i wypatrzone dwa rowery trekkingowe:
        https://www.rowerystylowe.pl/p-6168/batavus-zonar-v27
        https://www.scott.pl/produkt/469/2750/Rower-Sub-Sport-20-Lady/
        Zastanawia mnie jaki widelec będzie lepszy na miasto. Dotychczas jeździłem na sztywnym (ze stalową ramą) i w sumie nie było źle jednak czasem trzeba walczyć z krawężnikami i amorek mógłby się przydać.

        • Cześć,
          cóż, na nasze miasta, najlepszą opcją jest jednak amortyzator + w miarę szerokie opony. Sztywny widelec też da radę, ale nadal warto byłoby połączyć go z szerszymi oponami. Mówię tu o zachowaniu względnie wysokiego komfortu jazdy.

          Inna sprawa, że ten amortyzator w Scott’cie do wybitnych nie należy i jest koszmarnie ciężki (2,7 kg), gdzie sztywny widelec będzie ok. 2 kg lżejszy. W mieście może nie jest to AŻ tak ważne, niemniej warto o tym pomyśleć przy wnoszeniu roweru po schodach na czwarte piętro :)
          Jakimś rozwiązaniem może być rower z powietrznym amortyzatorem, który nie dość, że będzie pracował lepiej, niż te ze stalową sprężyną, to jeszcze będzie lżejszy. Tu przykład – Kross Trans 11: https://www.ceneo.pl/61891849;0280-0.htm#crid=286316&pid=7269

          Inna opcja to rower ze sztywnym widelcem i szerokimi oponami, np. Cube Travel: https://www.ceneo.pl/Rowery_i_akcesoria;szukaj-cube+travel;0192;m2500;0112-0.htm#crid=286318&pid=7269
          W niektórych wersjach ma opony o szerokości 55 mm (2,15″), czyli jak w rowerze górskim, ale jednocześnie bieżnik jest w miarę gładki i opony będą się nieźle toczyć, dając jednocześnie sporo amortyzacji.

          Cóż, opcji jest dużo :)

          • W moim rowerze mam dość wąskie opony (nie mierzyłem ich ale na moje oko mają jakieś 3 cm). To w połączeniu ze sztywna ramą daje świetne przyspieszenie na asfalcie, za które bardzo cenię sobie jazdę tym rowerem (mimo no-name’owego osprzętu). I tu się pojawiają wątpliwości jak dużo z tego sportowego charakteru odbierze mi amortyzator i czy w związku z tym, że jeździłem na wąskich oponach, nie wystarczyłyby mi po prostu szersze :/

          • Dlatego właśnie kolarze szosowi nie mają w swoich rowerach amortyzacji, ani szerokich opon (może poza odcinkami po bruku, tam pojawiają się różne ciekawe rozwiązania). I na odwrót – kolarze górscy – szerokie opony i amortyzator lub dwa.
            Chcąc połączyć wodę z ogniem, trzeba pójść na jakieś kompromisy, nie da się inaczej.

    • Trzeba zmierzyć swój amortyzator i porównać z danymi o sztywnym widelcu. Ale faktycznie tak jest, że sztywne widelce zazwyczaj są krótsze (jedne mniej, inne bardziej). Obniżenie roweru można w pewnym stopniu zniwelować podkładami pod mostek. Ale tak czy siak, najlepiej szukać widelca, który nie będzie krótszy bardziej niż te 4-5 cm.

  • Dzień dobry, planuje złożyć rower do jazdy po mieście ewentualnie na jakieś szutry ale bez amortyzatora, od tego mam inny rower. Czy ktoś mógłby polecić ramę podobną do Kona Sutra Ltd? Będę wdzięczna za podpowiedź.
    http://www.konaworld.com/

    • Hej, spróbuj napisać do dystrybutora Kony na Polskę, czy nie udałoby się im ściągnąć takiego framesetu. Wiem, że da się taki kupić, bo był dostępny kiedyś np. tutaj: http://www.jensonusa.com/Kona-Sutra-LTD-Frameset-2016

  • Ja tam mam Fatbike’a bez amortyzatora. Nie jest mi on potrzebny z tego względu, że to opony amortyzują. Może w trudniejszym terenie gdzie jest dużo dziur nie będzie już tak fajnie, ale przy zwykłej jeździe po mieście lub na wycieczki do lasu gdzie jest piach i błoto w zupełności wystarcza.

  • Ja mam wlasnie taki problem, ze podczas „bujania” moj tylny amortyzator wydaje dziwne dzwieki. Co moze byc tego przyczyna?

  • Możesz polecić karbonowy zamiennik (V brake) dla SUNTOUR NEX 4010 700c ?
    Budżet 300 zł , jeżeli w tej cenie się nie da co warto wybrać?

    • Cześć, nie wiem czy uda się w tej cenie znaleźć nowy, karbonowy widelec. No chyba, że gdzieś na Aliexpress :) Ale nie wiem czy chciałbym ryzykować jazdy na takim widelcu. Na pewno dałoby się znaleźć porządnego, chińskiego producenta widelców w przyzwoitej cenie, ale ja się nie podejmuję podpowiadania.

      Moja Monika założyła w swoim rowerze aluminiowy widelec marki Force i nie ma z nim żadnego problemu: https://roweroweporady.pl/wiecejruchu/zamiana-amortyzatora-na-sztywny-widelec-cube-aim/

  • Przez ostatnie 15 lat jeździłem na rowerze Romet Ambasador (po ojcu) z 1969 roku. Oczywiście bez amortyzatora, bez przerzutek i bez tych wszystkich innych udogadniaczy. Wymieniłem w nim tylko korbę (na taką bez klinów) i wsadziłem bagażnik pod sakwy. Nie miało się tam co zepsuć. Serwis sprowadzał się do naoliwienia łańcucha i wyczyszczenia piast. Idealny rower trekkingowy na kilkudniowe trasy. Przejechałem na nim tysiące kilometrów po Szwecji, Danii, Niemczech – nigdy żadnej wtopy w trasie, komfort jazdy też bardzo dobry.

    http://mslonik.pl/images/stories/20130605_KatalogRowerowZZR/480_112_Ambasador_113_Syrena.jpg

    Niestety teraz stanąłem przed koniecznością zakupu nowego roweru i o ile te przerzutki jeszcze przeżyję – chociaż to kolejna rzecz, która wymaga serwisowania i która w trasie może zawieść – o tyle amortyzatora strasznie się boję. Naprawdę nie da się już kupić za rozsądne pieniądze roweru, który jednocześnie ma osprzęt np. alivio i sztywny widelec?

    • Hej,
      jeżeli chodzi o przerzutki, to nieźle musiałeś sobie nogi wyrobić, że dajesz radę ruszyć w trasę z napędem 1×1. Jeżeli kupisz rower z przerzutkami (przerzutką), to dopiero zaczniesz latać – mówię serio.

      Czy przerzutki w trasie mogą zawieść? Powiem tak – mi się dwa razy w życiu zdarzyło, że rozsypała mi się tylna przerzutka. Ale to były najtańsze Tourneye, lata temu. Teraz, jeżeli kupisz coś porządniejszego, klasy Alivio/Deore – to przy dbaniu o napęd, nic się nie rozsypie, a przynajmniej nie od razu :)

      Zawsze możesz iść też w stronę przerzutki planetarnej. Zamknięta konstrukcja sprawia, że oprócz łańcucha i dwóch zębatek, nie ma się co tam brudzić. Oczywiście o taką piastę też trzeba od czasu do czasu zadbać, ale to są już dopracowane przez lata konstrukcje.

      Co do rowerów – kwestia co masz na myśli pisząc „rozsądne pieniądze” i na jakiej geometrii Ci zależy. Na rynku jest coraz więcej rowerów typu fitness: https://roweroweporady.pl/rower-typu-fitness-hybryda-co-to-za-rower/

      Które umożliwiają założenie bagażnika. I można poszukać roweru z mniej lub bardziej sportową geometrią.

      Można też pójść w stronę roweru trekkingowego, czyli coś bardziej zbliżonego do Twojego roweru. Tylko, że tutaj producenci namiętnie wkładają amortyzatory. Sztywne widelce widać albo w taniutkich konstrukcjach na które szkoda czasu, albo w bardzo dobrze wyposażonych, drogich modelach (Cube np. takie robi). Z takich w rozsądniejszej cenie przychodzi mi do głowy Kross Trans Africa: https://www.ceneo.pl/Sport_i_rekreacja;szukaj-kross+trans+africa;0192.htm#crid=116306&pid=7269

      Ewentualnie Kross Trans Sander z przerzutką planetarną: https://www.ceneo.pl/Sport_i_rekreacja;szukaj-kross+trans+sander;0192;0112-0.htm#crid=116307&pid=7269

      Ale w nim trzeba byłoby wymienić od razu amortyzator na sztywny widelec.

      Jeżeli poprzeglądasz oferty sklepów, to na pewno znajdziesz jeszcze jakieś propozycje. Mi niestety przychodzą do głowy tylko te dwa pomysły w tej chwili.

  • Witaj Łukaszu już dawno tu nie zaglądałem ale mam zapytanie otóż mam pecha co do amortyzatorów, nie ważę zbyt dużo wbrew pozorom poprzedni mój amortyzator DART3 trochę nim przejechałem był on oryginalny w rowerze który kupiłem a jeżdżę na Krossie A6Level nie szaleję zbyt dużo po dziurach i tym podobnych. i jakoś tal się złożyło że mi pękł i to dziwne od strony hamulca tarczowego czyli nad hamulcem później kupiłem drugi SR Suntour teraz nie dawno zjeżdżałem z krawężnika i nagle trach pękł mi i też w tym samym miejscu na szczęście skończyło się na stłuczeniu czy tak słabe robią te amortyzatory czy co nie mam pojęcia co jest z tym, znajomy ma serwis rowerowy i namawia mnie tym razem na sztywny widelec, bo niestety lepszy amortyzator to wydatek rzędu 1000zł lub więcej w zależności od firmy i wykonania i tym podobne niestety nie zarabiam zbyt dużo, tak mnie przekonał że rzeczywiście zdecydowałem się na sztywny widelec wybór padł na MOSSO M3 opinie ma dobre zastanawiałem się między Force a Mosso dizajn wygrał ;) czy dobrze okaże się dam znać jak wrażenia z jazdy :) proszę o odpowiedz co Ty o tym sądzisz. z tego co wiem na amortyzatory wpływa w przypadku tarczówek większa siła hamowania i dlatego tak się dzieje. https://uploads.disquscdn.com/images/2c44a021777c7cda27760c2152282ccb6edc6478225da5843d44f44dd1e11d6e.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/9a26212ae545b55b4b746aa089f9ea989c77f7bd6b921279cf47428938bd2807.jpg z góry dziękuję za odpowiedz i pozdrawiam. :)

    • Cześć, jeżeli tak załatwiłeś dwa amortyzatory, to przyczyny mogą być dwie:

      – miałeś pecha trafić na jakieś wadliwe sztuki, ale kurczę… dwie pod rząd?

      – jeździsz za ostro dla takich amortyzatorów

      Jak sam słusznie napisałeś „lepszy amortyzator to wydatek”. A sam się zastanawiam, że jeżeli połamałeś dwa amortyzatory, to mam sporo wątpliwości czy sztywny widelec długo Ci wytrzyma…

      • Hej, hmm Wiesz jakaś przyczyna tego musi być, tak jak wymieniłeś to w tekście przednim hamulcem rzadko hamuję przeważnie tylnym, a hamulce mam nie jakieś super tylko proste hydrauliczne Tektro tarcza 160mm które już były w zestawie z tego co popytałem to te moje amortyzatory nie są jakieś super porządne i mogło się tak faktycznie zdarzyć, Jeżdżę dużo ale u mnie to przeważnie jak po mieście jeżdżę to przeszkody to tylko typu krawężniki i dziury a tak asfalt przeważnie. Mam nadzieję że sztywny wytrzyma ;) z opini wynika że są dość mocne, jak będzie w rzeczywistości się okaże,.. jak nie sprawdzę tego to się nie przekonam, dzięki za odpowiedz Łukaszu i pozdrawiam serdecznie :)

  • Witam Panie Łukaszu. Jestem na etapie poszukiwania sprzętu dla siebie i powiem szczerze jestem w kropce :(. Mam rower MTB a w zasadzie jak go kilka lat temu kupowałam określany był ATB czyli do wyższej półki zaliczyć go nie można. Chciałabym go wymienić na coś szybszego ale jednocześnie wygodnego. Próbowałam szosówki i wiem że to nie dla mnie więc mam dylemat czy skupić się na crossie na amortyzatorze czy na fitnessie na sztywnym widelcu. Byłam dzisiaj w sklepie i usłyszałam, że na nasze drogi sztywny widelec się nie nadaje bo dziury itd więc w zasadzie byłam już nastawiona na amortyzator pech chciał ;) że przeczytałam Pana artykuł i już taka pewna nie jestem :).
    Czy mógłby mi Pan coś doradzić. Jeżdżę po ścieżkach i szosach (takie wypady 40-50 km żeby się zmęczyć i do domu ;) ). Do miasta raczej się nie pcham bo tam jest za dużo ludzi a ja lubię się trochę rozbujać :) a bardziej niż dziur obawiam się zjazdów ze ścieżek bo nie zawsze są supergładkie.
    Mocno się waham i cóż… potrzebuję porady :) a na oku mam:

    Specialized Crosstrail Disc
    Specialized Vita Disc

    Z góry bardzo dziękuję :)

    • Hej, cóż, póki nie pojeździsz, to się nie przekonasz. Sporo zależy od rodzaju i szerokości opon, rodzaju bieżnika, a także od wrażliwości danej osoby. Ja na asfalt, póki zdrowie pozwali, nie mam zamiaru wracać do amortyzatora :)

      Wiadoma sprawa, że asfalty u nas są różne, ale z drugiej strony opony 32 mm radzą sobie całkiem nieźle z nierównościami. Jeżeli będziesz pilnować ciśnienia w oponach i utrzymywać je gdzieś w środku skali, albo nawet ciut niżej, to będą jaki taki komfort dawać.

      Ale najlepiej byłoby albo pożyczyć od kogoś rower tego typu, albo zabrać ze sklepu na jazdę próbną.

      Co do „Byłam dzisiaj w sklepie i usłyszałam, że na nasze drogi sztywny widelec się nie nadaje bo dziury itd” – to podejrzewam, że sprzedający po prostu nie miał w sklepie rowerów ze sztywnym widelcem. Kurczę, dziewczyny i chłopaki jeżdżą po miastach i miasteczkach na sztywnych widelcach, a kiedyś tylko takie były. I ludzie jeździli :)

      Jak sama napisałaś – lubisz się trochę rozbujać. Na rowerze bez amortyzatora będzie to dużo, dużo przyjemniejsze. Do tego zakładasz rękawiczki, pilnujesz ciśnienia w oponach i śmigasz. No chyba, że wszystkie drogi koło Ciebie są zmasakrowane, ale to zawsze można zastanowić się nad wymianą samych opon na troszkę szersze.

      • A czy mogłabym Cię jeszcze podpytać o jedną radę? Rzucił mi się w oczy ten model i rozważam jego zakup

        lub nowego

        Specialized Vita Disc

        Za tym używanym przemawia karbonowy widelec… tak myślę :)
        Z góry dzięki :)

        • Jeżeli rower faktycznie jest w dobrym stanie technicznym i rozmiar ramy będzie Ci pasował, to czemu nie :)

          • Witam Cię Łukaszu. Zdecydowałam się na zakup fitnessa na sztywnym widelcu i dzisiaj zrobiłam nim pierwsze 40km ze średnią prawie 25 na godzinę i czuję że wykorzystałam tylko część możliwości roweru :) na moim MTB przy takim samym wysiłku osiągałam sporo mniej :). Chciałam podziękować bo jestem baaardzo zadowolona z zakupu a myślę że gdyby nie Twój artykuł i porada męczyłabym się teraz na ciężkim i niefajnym crossie z amortyzatorem :). Jak to mówią: mądrego dobrze posłuchać ;). Pozdrawiam

  • Cześć, mam kilka zagwozdek i nie wiem co zrobić :/
    1) Czy jest na rynku jakiś sensowny rower crossowy w cenie do 1500zł na sztywnym widelcu? Z dobrym stosunkiem jakość/cena i kasetą zamiast wolnobiegu?
    2) Jeśli pkt.1. odpada to czy warto kupować Lazaro Integral v2 aby zaraz po zakupie wymienić amortyzator na jakiś porządny sztywny widelec?
    3) Jest jeszcze możliwość zamówienia modelu Integral v2 ze sztywnym widelcem wziętym z modelu v1 (jeden z najtańszych na allegro, cena około 60zł), ale czy taka modyfikacja nie powoduje zmiany geometrii roweru w postaci obniżonego suportu i kierownicy? Za całość zapłaciłbym 100zł mniej niż za standardowy model v2
    Pozdrawiam :)

    • Cześć. Miesiąc temu przeszedłem podobną drogę. Napiszę Ci co wybrałem może to pomoże. Wybrałem brata bliźniaka lazarusa spartacusa 3.0 – mają tę samą ramę. I teraz to co najlepsze – możesz zamówić spartacusa z kasetą i sztywnym widelcem za 1000 zł. Ja dodatkowo poprosiłem o wymianę opon na 2.1 cala i też dało radę. Osprzęt jest słaby – głównie altus ale ma już kasetę i nie będzie mi żal wymienić go po sezonie na 1×10 lub 2×10 z korbą i suportem ht2. Co do geometrii to zmienia się w niewielkim stopniu. Albo na stronie lazaro albo spartacusa są zwymiarowane modele z uginaczem i ze sztywnym. Kiedyś mierzyłem i od osi do miski są 42 albo 43 cm.

      • Cześć. A co byś powiedział o Romecie Mistral Urban 2015r z allegro za 900zł? Lepsza opcja niż ten Spartacus?

        • Jeśli ramą 19″ jest dla Ciebie ok (ja jestem kurdupel i musiałem mieć 17″) i zakres przełożeń 11-28 z jednoblatem 42 jest dla Ciebie wystarczający i nastawiasz się na szosę to tylko brać. Wygląd roweru bardzo fajny. Tylko pamiętaj to jest zupełnie do czego innego rower niż crossowy lazaro czy spartacus.

          • Zamówiłem jednak Rometa w rozmiarze 21 – sprzedawca taki doradził.
            U mnie teren jest płaski w 95% i sam asfalt więc zdecydowałem, że jednak fitness będzie lepszym wyborem niż cross :)

    • Cześć,
      1) Traf chciał, że nie odświeżałem jeszcze wpisu z rowerami do 1500 zł. Ale w zeszłym roku pokazywałem tego Tribana: https://www.decathlon.pl/rower-szosowy-triban-500-fb-id_8322664.html
      Tyle, że jest to fitness bardziej szosowy, niż crossowy. Z bardziej przypominających crossa popatrz za wyprzedażami roweru Giant Escape 2.

      2) Jest to jakaś opcja. Choć chyba wolałbym szukać czegoś z fabrycznym sztywnym widelcem.

      3) Geometria niestety może się zmienić. Można to trochę kompensować podkładkami pod mostek, ale też nie można przesadzić. Warto szukać widelca jak najbardziej zbliżonego długością do amortyzatora, więcej na ten temat pisała Monika na swoim blogu: https://roweroweporady.pl/wiecejruchu/zamiana-amortyzatora-na-sztywny-widelec-cube-aim/

      • Ależ to jest firmowe rozwiązanie. Popatrz Spartacus 1.0 i Lazaro Integral v1. Producent mam nadzieje że wie co robi i umie dobrać odpowiedni widelec. Chyba że w Twojej opinii to nie są firmowe rowery, a są składane z zupełnie przypadkowych części.

        • Chodzi mi o to, że nie jestem przekonany czy jest sens kupować rower i od razu zmieniać w nim amortyzator na sztywny widelec. Lepiej kupić rower, który od razu ma takie rozwiązanie, aby uniknąć „zabawy” z wymianą.

          • W pełni się z Tobą zgadzam. Te rowery, o których pisałem tak właśnie mają. Kupujesz je od razu ze sztywnym widelcem. Nic sam nie wymienisz i za nic innego niż sztywny widelec nie płacisz.

  • Przymierzam się do zakupu hardtaila – a od jakichś 7 lat jeżdżę na całkowitym sztywniaku. I mam dosyć. Czasem wsiadam na mojego ~15 letniego staruszka z Pierwszej Komunii który jest góralem z pełną amortyzacją i jestem zdruzgotany różnicą w komforcie jazdy po nawet bardzo delikatnie offroadowych terenach (typu nieutwardzona droga). Tak, jeżdżę na nizinach, głównie po asfalcie, ale rzadko kiedy wyjeżdżam tak, żeby choć przez chwilę nie jechać „w terenie”, a na moim sztywniaku potrafi to być bardzo nieprzyjemne. W skrajnych sytuacjach, kiedy muszę włożyć sporo siły żeby utrzymać kierownicę i rower na trasie, drgania powodują że dostaję swędzenia na całych rękach (długo się zastanawiałem co to za fenomen, po internetowych poszukiwaniach okazało się że współcześnie takie zjawisko jest znane i wcale nie takie rzadkie). W każdym razie wyzywanie zwolenników amortyzacji nie-wyczynowej od prl-owych skamielin uważam za nie na miejscu ;)

    • Nigdzie nikogo tak nie określałem. Co do drętwienia rąk, pomyślałbym nad zmianą chwytów na ergonomiczne i/lub jazdę w rękawiczkach z dobrą wkładką żelową. Jeżeli oczywiście geometria roweru Ci odpowiada.

      Co do amortyzacji, to koniecznie przy wymianie roweru/widelca pomyśl nad zakupem modelu z manetką do blokowania, umieszczoną na kierownicy. Przyda się podczas jazdy po asfalcie :)

      • Wiem że nie, tak to tylko trochę kąśliwie odczytałem.
        Ciekawa rzecz z tą blokadą amortyzatora, tylko obawiam się że w moim budżecie nie znajdę takiego roweru. Wstępny plan był taki, żeby przedni amortyzator był cały czas dość sztywno „napompowany”, i „aktywował” się tylko przy silnych wstrząsach – ale teraz widzę że potrzebowałbym specjalnej pompki i mniej mi się to uśmiecha. Może w serwisie by to zrobili?
        Co do geometrii roweru, największą różnicę (dotychczas) robi dla mnie kierownica. Przeszedłem przez wiele typów, i skończyłem – ostatecznie – na jaskółce. Żadna inna kierownica nie dała mi tyle wygody i takiej pozycji siedzenia w której ciężar ciała nie opiera się mocno na rękach, a przy okazji cross/trekking z jaskółką ciekawie wygląda :) W nowym rowerze też planuję zamontować taką kierownicę.
        W każdym razie zastanawiam się nad Krossem Evado. Jeśli nie nadużywam Twojej tutaj gościnności to chętnie usłyszę jeśli masz jakieś spostrzeżenia co do tego roweru.

        • Jeżeli chciałbyś mieć amortyzator, który można pompować (czyli powietrzny), to wchodzisz w taki budżet, że i manetka do blokowania by się znalazła :) Tanie amortyzatory mają co najwyżej pokrętło do regulowania naprężenia zwykłej sprężyny i czasami pokrętło do zablokowania amortyzatora, ale to trzeba ręką tam sięgać.

          A piszesz o Evado 1.0 2017 czy 2018? W każdym razie jeżeli nie masz budżetu, to nie będzie to zły rower. Ale ja wolałbym szukać czegoś z kasetą (CS-HG), a nie wolnobiegiem (MF-TZ). Nadal dziwi mnie, że producenci ładują wolnobiegi do rowerów, już dawno powinni z tym skończyć.

          • O, masz rację, te są sprężynowe i można regulować dokręcenie – mi to pasuje. Jeśli wierzyć opisowi aukcji na allegro to jest to 2015.
            https://allegro.pl/kross-evado-1-0-l-meski-rower-crossowy-2015-hit-i6879135899.html
            W każdym razie sprawa kaseta-wolnobieg też nie dawała mi spokoju, ale jeżdżę już tyle lat na wolnobiegach i żadnej awarii nigdy nie było. Fakt że dotąd robiłem trasy max 50km a teraz chciałbym więcej. (Z perspektywy czasu dochodzę do wniosku że rama 19 i koła 26 były na mnie za małe i na dłuższe trasy mnie „hamowały”.) Uważasz że opłaca mi się przemyśleć budżet i jednak brać coś z kasetą? Ten grafitowo-zielony Kross już mi się śnił i ciężko byłoby zmieniać :< W końcu 95% tras po których jeżdżę nie jest zbyt ekstremalna…

          • Update: mierzę się już któryś raz, i wychodzi mi długość nogi 91cm (przy wzroście 192cm) – według internetowych poradników powinienem mieć w takim razie ramę 23 a nie 21 :o Tamta aukcja odpada, poszukałem i znalazłem taki sklep który mam u siebie w mieście, zastanawiam się teraz między tymi dwoma modelami:
            http://www.greenbike.pl/kross-evado-10-2017-p-2312.html
            http://www.greenbike.pl/kross-evado-20-2017-p-2314.html
            Poza ceną, kolorem, amortyzacją siodełka (potrzebne to?) i tylną przerzutką chyba niczym się nie różnią?

          • Evado 2.0 ma jeszcze odrobinę lepszy amortyzator. A amortyzacja wspornika siodełka nie jest Ci absolutnie potrzebna. Ta, którą założyli to atrapa, która po jakimś czasie i tak będzie nadawała się do wymiany na nową. Tak więc w tym przypadku śmiało brałbym model 1.0

          • Robiłem jazdy próbne na dwóch rowerach, rama 23 okazała się zbyt duża i nie dawała możliwości znacznego obniżenia siodełka w przypadku trudnego terenu – 21 była w sam raz, jest miejsce na regulację w górę i w dół. Jedyny zielony 21 Evado mieli model 2.0, więc wziąłem 2.0. W czasie pierwszej dłuższej trasy tylko raz zwróciłem uwagę na amortyzację siodełka (co prawda ten raz pewnie nieźle zaoszczędziła mi obicia siedzenia). Cóż, najwyżej kiedyś się zmieni.

            Ogółem: przedni amortyzator super, przy podjeździe na krawężniki jest „thump” zamiast „JEBS”, przerzutki super, ładnie wskakują. Kilka razy musiałem sprawdzać czy na pewno dobrze ustawiłem obwód koła na liczniku, bo tak jak prędkość średnią mi pokazało 15km/h (co by się zgadzało, ponieważ jechałem raczej spacerowo i nawet trochę prowadziłem z powodu nieprzyzwyczajenia do siodełka) to parę razy depnąłem na płaskich długich asfaltach ile się dało i naliczyło prędkość maksymalną 63.4km/h :0

            (Co też ma szansę się zgadzać, bo na moje wyczucie jechałem 30% szybciej niż udawało mi się wyciągnąć na starym rowerze. W każdym razie opona 700x40c, w liczniku wbity obwód 2200.)

            Teraz tylko mam dylemat co zrobić z kierownicą. Na razie będę jeździć na oryginalnej, dynamika jazdy jest super, ale nadgarstki i mięśnie na zewnętrznej stronie ramion cierpią. Albo się przyzwyczaję, albo zmienię na jaskółkę.

          • Nie chodzi o awaryjność wolnobiegów, bardziej ich wytrzymałość. Producenci obecnie produkują wolnobiegi jedynie w najniższym segmencie cenowym. Są tanie, ale i wytrzymują mniejsze przebiegi niż solidne kasety.

            Tak czy owak, jeżeli masz doświadczenie z wolnobiegami, to śmiało bierz :)

          • Zastanawiam się powoli nad nowym rowerem, czytam sobie tego miłego bloga, a tutaj mój zapomniany wątek :p
            Wypada zrobić update, więc: cały czas jeżdżę na Evado 2.0, z tym że kierując się wpisem Moniki, na front założyłem sztywny widelec. Stwierdziłem że gładsze wchodzenie na wyższe obroty jest dla mnie ważniejsze od taranowania krawężników. Co do wybojów, nie jest źle, jedyne na czym nie wyrabiam to grząski piasek (opony semislick).
            Kierownica jaskółka to był jakiś poroniony motyw z czasów kiedy bardzo mało wiedziałem o właściwej pozycji na rowerze. Na Evado przez długi czas jeździłem jeszcze na lekko giętej kierownicy i nie udawało mi się wrócić do prostej, ale po wielokrotnych modyfikacjach nadszedł taki moment że stwierdziłem że ręce układają mi się jak do kierownicy prostej :o Więc jeżdżę teraz na prostej, z ergonomicznymi gripami (T-one aero). Założyłem też rogi, które wbrew obawom okazały się bardzo przydatne; mam wrażenie że czasem ćwierć trasy jadę trzymając właśnie za nie.
            Pozostało jednak kilka problemów: z powodu zmiany widelca kierownica poszła jak dla mnie zdecydowanie za nisko, i musiałem założyć 'skośny’ mostek 35 stopni; teraz kierownica jest może kilka centymetrów niżej od siodła, poprzednio było to raczej kilkanaście centymetrów. Do tego zdaję sobie sprawę że kiedyś warto by wymienić koła/piasty na coś wyższej klasy, a wtedy wraca temat wymiany na kasetę, wymiany na hamulce tarczowe… no więc powoli zastanawiam się na gravelem. Ale to dopiero jak 'dojadę’ do limitów Evado, a do tego jeszcze trochę brakuje :)

  • Koga też stosuje swego rodzaju kompromis widelec Feather Shock czyli
    widelec z amortyzatorem centralnym, który jest lżejszy od tradycyjnego
    http://rowerykoga.pl/techno…
    Miał ktoś z Was możliwość jeżdżenia rowerem z taki widelcem, czy to faktycznie spełnia swoją rolę?
    Nakręciłem się na Kogę ale potrzebna jest mi amortyzacja ze względu na styrane chorobą nadgarstki.

  • Jezdzilem dlugo bez amortyzatora giantem teraz przesiadlem sie na wiekszego krossa i czuje ze rower jest troche FAKE gianta wyremontowalem i teraz jezdzi nim moj chrzesniak rower nie ma amortyzatora za to ma dosc duzy profil opony a chrzesniak 12lat jest w niebo wziety wczesniej jezdzil malym rowerkiem z amortyzatorem. Pozdro

  • Cześć Łukasz , mam prośbę , abyś polecił mi jakiś sztywny widelec do trekkinga. Od jakiegoś czasu szukam w internecie i coraz większa załamka. Koła 28 cali i wszystko co do takich proponują, to co najmniej 4 centymetry mniej niż mój stary amorek. Bez piwotów znaleźć łatwiej , ale ja nie mam zamiaru wymieniać na tarcze. Najlepiej pasowałby 29 cali , ale i tu problem. Ciężko znaleźć z piwotami. Jestem w stanie wydać nawet 500 zł.No i potwierdź jeszcze czy mam rację że 29 to to samo co 28 . Koło przecież takie same , a ja już zgłupiałem , bo są komentarze iż nie będą pasować.

    • Obręcze kół 28 i 29 są identyczne (ETRTO 622), natomiast 29 mówi się na opony od 2 cali w górę, ze względu na to, że są wyższe od węższych opon. Dlatego niektórzy piszą np. o widelcach, że są 29, ze względu na większą ilość miejsca na szeroką i wysoką oponę.

      Jeżeli chodzi o poszukiwania, to patrz też zagranicą w niemieckich czy brytyjskich sklepach. Kiedyś moja Monika szukała widelca i skończyło się na modelu Force: https://roweroweporady.pl/wiecejruchu/zamiana-amortyzatora-na-sztywny-widelec-cube-aim/

      I kilku podkładkach pod mostkiem, bo nie szło znaleźć widelca o podobnej długości.

  • Korzystając z dobrej rady wymieniłem widelec teleskopowy na stalowy. Chociaż kosztował tylko 40zł. to i tak okazał się znacznie lżejszy niż amortyzowany. Na zdjęciu mój rower nad rozlewiskiem Warty. https://uploads.disquscdn.com/images/420bba58a88de461a8f77b6eb59f0c5bfae007253b3c7ddf99f461ba117b5221.jpg

  • Ehhh za dużo sie tutaj naczytałem i teraz nie wiem czy szukać roweru crossowego czy możliwie iść przełajowy/gravel :/
    Boje się że moja masa (90kg) jednak będzie męczyła nadgarstki.
    Z drugiej strony gravel to przełożenia bardziej szosowe.

    Miałem MTB rockrider w pełnej amortyzacji i w terenie byłem… może raz :D a jeżdżenie w trasy totalnie mnie męczyło, wszystko miękkie i szerokie koła 26″ :/ przez to więcej stał jak jeździł :/

    • Wagą się nie przejmuj, jeżeli dobrze dobierzesz rozmiar ramy, wszystko będzie dobrze :) Sam przeszedłem drogę od crossa, w którym amortyzator był lichy, a potem przestał działać, przez fitnessa, gdzie mogłem założyć mu opony z szosowym bieżnikiem, albo semi-slicki, w zależności od potrzeby, po grawela, gdzie mam to samo co w fitnessie, ale z kierownicą barankiem, która daje lepszą aerodynamikę i na dalekich, dalekich trasach, więcej możliwości na ułożenie rąk.

      Także będę nieobiektywny pisząc – wybierz grawela! :) Ale cóż mogę innego napisać w tym przypadku. Odnośnie jeszcze nadgarstków czy pleców – na przełajówce, które mają bardziej sportową geometrię – trzeba się z tym liczyć (choć nie zawsze). Natomiast grawele są dużo wygodniejsze, często dają możliwość wsadzenia naprawdę szerokich opon, a siedzi się na nich jak na szosówkach endurance – czyli wygodnie.

      • Niestety w mojej okolicy gravel nie występuje. Przejechałem się tylko jednym o wartości ok 4200 co jak dla mnie… o 1000za dużo :/ Ale ze względu ze kiedyś miałem zwichnięty bark odczułem że wibracje się jednak przenoszą…

        W tym momencie mam dylemat między dwoma crossami podobnej klasy.
        Może byś doradził? :)
        Oba właściwie z kasetami, korbą i suportem Deore, tak samo przerzutki ale…
        1 Evado 6 2017
        NCX d coil, piasty M3050, hamulce M395
        2 unibike zethos gts 2017
        NCX d lite, piasty deore m615, hamulce deore M615+ manetki, przerzutki deore SLX

        Czy warto dopłacić 200zł? hamulce na pewno lepsze, ale SLX gdzies czytałem że delikatny :/

        model z XT już 500zł drożej i nawet mojego rozmiaru nie ma :/ niestety potrzebuje te 21″, mało brakło bym kupił meride 500 ale okazała się mniejsza :/

  • Zgodzę się z kolegą Łukasz Przechodzeń że rama dobrana to większą połowa sukcesu,teraz gdy taki już mam plecy nie bolą,nadgarstki ok,wszystko gra,rower to MTB ,zmieniłem opony na slick ,śmigam więcej po mieście dlatego,moja waga 80 kg, widelec z przodu amortyzowany i to mi wystarcza, przyjemność z jazdy i frajda niesamowita- polecam

  • Witam,
    Ostatnio dość intensywnie szukam dla siebie damskiego mtb.
    Na ten moment skłaniam się do cube access ws pro.
    No ale. Naczytalam się że większość amortyzatorów to bubel z suntour-em na czele i na dodatek przy kobiecej wadze około 60 kg to już wogole lipa jeśli nie jest powietrzny.
    Cube ma widelec – SR Suntour XCM RL Disc, 100mm, Remote Lockout.
    Czy to rzeczywiscie taki gniot w rowerze za 2,7 tys do użytku rekreacyjnego(asfalt, trawa, krawężniki, las, jakieś małe wzniesienia)?

    Będę wdzięczna za opinie bo czytam i czytam i wiem coraz mniej.

    • Cześć,
      to nie jest tak, że na amortyzatorze ze stalową sprężyną nie będzie dało się jeździć :) Po prostu te ze sprężyną powietrzną, są zwykle lżejsze (mniej lub bardziej) i co najistotniejsze, pozwalają na precyzyjne dopasowanie charakterystyki pracy, dzięki ustawieniu ciśnienia w widelcu pod nasze potrzeby.

      Natomiast przy jeździe rekreacyjnej, nie ma to większego znaczenia. Taki Suntour XCM też będzie spełniał swoje zadanie, a jak za X lat przestanie działać jak nowy i zabiegi reanimacyjne nie przyniosą efektu, to wymienisz go sobie na coś lepszego :)

  • Jazda na sztywnym widelcu w rowerze MTB to nie jest dobry pomysł, nieważne czy jeździmy w ciężkim terenie czy lekkim. Po latach śmigania na sztywniaku odzywają się nadgarstki.

    • Na sztywnym widelcu w góralu obecnie śmigają już nieliczni, zwłaszcza na zawodach. Do luźnej jazdy po mieście i okolicznych bezdrożach, gdzie nie będziemy obciążać nadgarstków – ja nie widzę przeciwwskazań dla chętnych.

  • Cześć! Przymierzam się właśnie do zakupu roweru. Rower jest mi potrzebny, żeby po pierwsze ruszyć tyłek, a po drugie- móc w każdej chwili zabrać swojego synka na plac, krótka wycieczkę, do sklepu itp. Synek waży już ok. 11 kg. Nie wiem, na jaki rower się zdecydować? Miejski? Trekkingowy? Z amortyzatorami? W sklepie stacjonarnym sprzedawca optował, za amortyzatorami. Dodam że chodzi o rower do ok. 1000 zł. Będę bardzo bardzo wdzięczna za wszelkie sugestie.

    • Wizualnie bardziej podobają mi się miejskie, ale myślałam, że dzięki amortyzatorom będzie mi jednak łatwiej i wygodniej jeździć z dzieckiem. Żałuję, że tak późno trafiłam na Pana stronę, bo jest bardzo merytoryczna, a mąż mi dzisiaj zamówił Alu Kands Travel-X 17” 2019. Nie wiem czy to dobry wybór. Sama uparłam się na te amortyzatory, ale rower mi się nie podoba.

    • Cześć,
      rower trekkingowy będzie najbardziej uniwersalny, załadujesz na niego fotelik, są błotniki, stopka, generalnie pełne wyposażenie do jazdy. A polecane rowery w różnych przedziałach cenowych znajdziesz tutaj: https://roweroweporady.pl/jaki-rower-kupic/

  • Cześć, przymierzam się do kupna roweru trekkingowego Vellberga Discover, w planie miałem do wydania ok.1300 zł. a widzę że za taką cenę chyba nic lepszego nie dostanę. Zastanawia mnie czy warto dopłacać za lepszy osprzęt w modelu 3.2 w stosunku do 2.2 (szczególnie amortyzator i hamulce) – różnica w cenie jest niemała 1249/1519…

  • O co chodzi z bujaniem zablokowanego amortyzatora? Przed momentem sprawdzałem, jak zachowuje się zablokowany amortyzator hudrauliczny pod naciskiem i mi wyszło, że goleń, na którym jest przełącznik blokady, osunął się o 1,5 mm, a ten drugi o 3 mm (mierzone suwmiarką). Armorek fabrycznie montowany do Author Traction z ~2015 roku (nie pamiętam dokładnie). W normalnych warunkach część energii przejmą koła.

    Metoda testowania. Zdjąłem koła, a widelec ustawiłem na twardym podłożu, aby jak największa energia nacisku szła na armorek. Założyłem gumki recepturki na obu goleniach i ustawiłem tak nisko, jak się da. Następnie dosickałem kierownicę do podłoża, na różne sposoby, tak aby jak najwięcej siły włożyć w nacisk. Powstałą szparę między gumką recepturką, a uszczelnieniem amortyzatora zmierzyłem suwmiarką.

    • Cześć,
      amortyzatory raczej nie blokują się w 100%. Choć ciężko mi to potwierdzić, nie mam obecnie pod ręką amortyzatora z blokadą. Dodatkowo ciut lepsze modele w przypadku najechania na przeszkodę, powinny się samoczynnie odblokować, chroniąc amortyzator przed uszkodzeniem.

  • Panie Łukaszu, myślałem, że nie będę pisał do Pana, że sam sobie dam radę… ale wymiękam.

    Za duży wybór, za dużo szczegółów. A jak się wczytuję to coraz więcej chcę… i jak założyłem sobie budżet na 1000–2000 to teraz już grzebię w ofertach za 2900…

    Mam starego wysłużonego, jeszcze szkolnego górala i czuję, że cokolwiek wybiorę i tak poczuję przeskok świetlny… wiadomo, że najlepiej mieć trzy różne rowery i to z wyższej półki, ale cóż, budżet domowy tego nie dopina. Szczególnie jak są dzieci.
    Poszukuję roweru trekkingowego, jeżdżę często po mieście, chętnie wybierałbym się na wycieczki po pogórzu, mieszkam w Krakowie, co jest dla mnie, z obecnym sprzętem mało osiągalne, choć nie powiem próbuję ;)

    A więc trekking, dobry osprzęt (w stosunku do ceny), wolałbym chyba wyższą kierownicę (taka bardziej jak u Krossa niż Unibike’a), po analizie internetowej jestem bliski porzucenia amortyzacji (no chyba, że w dobrej cenie będzie rower z blokadą), kaseta, dynamo… Nie mam dużych wymagań, ale ponieważ jak widać rzadko kupuję rower, nie chciałbym, żeby przez skąpstwo pluć sobie w brodę za kilka lat… Więc może i za 2000 zł lub ciut więcej… Ale raczej ciut.
    Żeby to wszystko tak lekko chodziło…

    Teraz na 26’ kołach, 18 biegach, grubych oponach i metalowej ramie i jeszcze z plecakiem na plecach… czuję, że to chyba nie to.
    Z góry dziękuję i szacun za tę internetową przestrzeń 

    • Bierz trekinga. Na miasto idealny. Na twarde nawierzchnie idealny. Amortyzator sie przydaje na tych wszystkich dziurach, kostkach i kraweznikach. Do tego fajnie sie sprawdza w okolicy Krakowa, gdzie masz Wislana trase rowerowa, trasy przelajowe przez pola i laki itp. Praktycznie poza typowymi trasami gorskimi (gdzie juz pisales ze masz rower gorski) wszedzie pojezdzisz.

      Jak nie jestes malego wzrostu bierz 28 na w maire cienkich oponach na miasto czy zwirkowo-lesne drogi wystarczy.
      Pytanie ile bedziesz jezdzil w nocy ? Ja jeszdze glownie w dzien, wiec zamiast dynamo mam lampki na baterie. Oczywiscie tez zalezy jak planujesz uzywac rower i na co sie nastawiasz. U mnie dojazd po miescie w rozne miejsca + wypady rowerowe po kilkadziesiat kilometrow na dzien (bo brak czasu na dluzsze). (mam Cliff Kellys 70, wiec cos tego typu sie fajnie sprawdza, ale podaje tylko jako przyklad, nie mowie ze to najlepszy wybor)

      Jak kupisz wzglednie niedrogi rower, moze sie okazac ze warto od razu suport wymienic, u mnie polecial po kilkuset kilometrach i po wlozeniu porzadnego to po prostu niebo i ziemia jaka roznica.

  • Dzień Dobry,
    Panie Łukaszu,mam rower w bardzo dobrym stanie marki SCOTT MTB,rama cr-mo 19 cali,koła 26″.Rower ten używam tylko do celów turystycznych,jeżdżąc również po ścieżkach leśnych.Rower kupiony był w latach dziewięćdziesiątych.Mam dylemat czy widelec przedni wymienić na widelec amortyzacyjny i jakiego rodzaju.Mam świadomość,że wartość mojego roweru to rząd wielkości ok.500zł,czy warto dokonać tej czynności.Proszę o doradztwo.

    • Cześć,
      jeżeli masz tam sztywny widelec i utrudnia on uzyskanie odpowiedniego komfortu, to na początek sprawdziłbym czy masz ustawione dobre ciśnienie w oponach. Do jazdy w terenie opony pompuje się bliżej minimum podanego na oponie, tak aby opona amortyzowała w pewnej części nierówności. Piszę o tym tylko dlatego, żeby nie było, że pompujesz opony do dajmy na to 4 barów i rower podskakuje na każdym kamyku :)

      Jeżeli tu jest okej, a Ty chcesz uzyskać większy komfort jazdy, to pewnie, że można wymienić amortyzator. Sprawdź na początek czy mostek masz mocowany w systemie A-Head, czyli taki na dwie śruby, coś tego typu: https://f.allegroimg.com/s1024/0c3eee/c42db9484384aafd59494101d37f

      Czy mostek starego typu (choć używane są do dzisiaj w rowerach miejskich), gdzie jest on wpuszczany, coś tego typu: https://a.allegroimg.com/s1024/0cb77d/6e4d810d46c5adabeeb2177d10b5

      W pierwszym przypadku nie będzie żadnego problemu ze znalezieniem amortyzatora, który będzie pasował. Trzeba będzie szukać modelu z rurą sterową 1 1/8 cala. W drugim przypadku potrzebna będzie gwintowana rura o średnicy 1 cala. I takie też się znajdzie, choć jest ich ciut mniej.

      Kwestia jeszcze skoku amortyzatora, ale podejrzewam, że 80 mm wystarczy. Tak czy owak, szukałbym amortyzatora np. marki Suntour i kontaktował się z serwisem, który będzie Ci go wymieniał, żeby upewnili się, że wszystko będzie pasować.

  • Skoro z amortyzatorem mamy 2kg więcej to w praktyce masa roweru wraz z przeciętnym rowerzystą to powiedzmy 85 kg w stosunku do 83 kg. To daje nam 2,5% więcej do „dźwigania” na podjazdach. To tak jakby wziąć butelkę wody i kanapkę do plecaka.

    • Przy amortyzatorze dodatkowo tracisz na jego uginaniu się. Nawet jeżeli się go zablokuje, to będzie mniej sztywny niż sztywny widelec i też będą pewne straty.

      Oczywiście, zmiana amortyzatora na sztywny widelec nie sprawi, że zaczniemy jeździć dużo szybciej. Potencjalne „zyski” wyjdą na dłuższych trasach (dla jednego będzie to 30 km, dla innego 300 km), wynikające z sumy wciągania tych dodatkowych dwóch kilogramów pod kolejną i kolejną górkę.

      I cały czas mówimy o wymianie taniego i lichego, często niesprawnego już amortyzatora na sztywny widelec. Nie o zdejmowaniu dobrego, lekkiego amorka :)

  • Cześć, właśnie przymierzam się do montażu amortyzatora do mojego roweru.

    Mam fabrycznie sztywny widelec w Stevensie 4x i rower jeździ naprawdę świetnie. Nigdy wcześniej nie jeździłem na rowerze z amortyzatorem i mi to nie przeszkadzało, tyle, że lubię ostatnio jeździć dużo po górach i mam już dosyć bólu rąk po wielu kilometrach jazdy po tłuczniu i kamieniach. Poza tym kwestia lepszej trakcji z amortyzatorem w takich warunkach.

    Obawiam się jedynie, że rower po zamianie będzie może nie tyle cięższy (różnica będzie niecały 1 kg) co bardziej ociężały, mniej zwrotny, gorsze rozpędzanie, mniejsza efektywność pedałowania, szczególnie przy jeździe po asfalcie.

    Rozważam 2 modele powietrzne: Rock Shox Paragon Gold i RST Vogue Air, ale myślałem też, czy nie poprzestać na założeniu amortyzowanego mostka Redshift Shockstop. Czy mógłbyś mi w tej kwestii doradzić?

    • Cześć,
      siłą rzeczy po założeniu amortyzatora, rower stanie się cięższy i mniej sztywny. Tego się nie przeskoczy, jedynie zmniejszy straty zakładając lepszy amortyzator, czyli choćby właśnie jeden z tych, które opisałeś. Tego konkretnego modelu RST nie znam, choć oni robią fajne widelce. Z tym RockShoxem miałem już do czynienia w jednym czy dwóch rowerach i bardzo, bardzo dobrze go wspominam.

      Ale! To nie będzie poziom sztywnego widelca, gdyby tak było, to sztywniaki nie byłyby potrzebne :) Tak więc będzie to klasyczne coś za coś i jeżeli chcesz mieć mniej trzęsiawki na kamieniach, to dobry amorek i już :)

      Jeżeli chodzi o amortyzowany mostek, to nie miałem okazji używać. Tu jest trochę opinii na jego temat: https://www.rosebikes.pl/redshift-shockstop-suspension-stem-6-degree-2689435

      I są całkiem pozytywne. Niemniej jest to na pewno jakiś kompromis, tak jak amortyzowana sztyca w żadnym wypadku nie zastąpi tylnego zawieszenia w rowerze :)

  • Witam
    Mam pytanie związane z offsetem w amortyzatorze.
    Mam dość kiepski amortyzator i na pewno trzeba by go wymienić na inny tylko mam dylemat czy wybrać taki sam offset jaki zamontował producent czy mogę zamontować taki bez offsetu? Czy ma to jakieś duże znaczenie?

      • Jeszcze zastanawiam się nad całkowitą rezygnacja z amortyzatora i założeniem sztywnego widelca tylko kompletnie nie wiem jaki widelec założyć. Bardzo bym
        Cię prosił o jakieś doradzenie. Obecnie posiadam krossa evado rozmiar 21, widelec to suntour nex z offsetem.
        Jaki widelec wybrać żeby pasował do roweru?
        Jeżeli fabrycznie był offset ale w amorku to teraz też muszę szukać sztywniaka z offsetem?

        • Trochę więcej na ten temat pisała Monika: https://roweroweporady.pl/wiecejruchu/zamiana-amortyzatora-na-sztywny-widelec-cube-aim/

          Jeżeli chodzi o offset, to odesłałem Cię do artykułu na ten temat. Można z tym poeksperymentować, ale ja Ci nie jestem w stanie powiedzieć, co się stanie gdy go znacznie zmienisz. Może nic się nie stanie, a może rower nie będzie nadawać się do jazdy :)

          Generalnie jeżeli do Krossa Evado dobierzesz jakiś uniwersalny widelec, nie jakiś wyścigowy, to powinno być wszystko okej.

  • Siemka :) szukam roweru do miasta 70% i 30% do lasu, ale ubite drogi itp. Co sądzisz o Marinach na sztywnych widelcach? Pozdrawiam
    Szymon